niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 7

Poprzednio w Between Love and Hate: Rhya i Liam pocałowali się, obsada Romeo i Julia została ujawniona, Niall ujawnił kilka tajemnic.

Jackie

Minął miesiąc, a próby były niezłe. Chociaż Rhya i Liamowi nie zależało na pomyśle z pocałunkiem, nauczyciele mieli dobre przeczucia całego niepowidzenia. Co do projektu, cała nasza trójka dostała dobrą ocenę.
Było to pod koniec tygodnia, kiedy mijałam plakat.

Zimowy bal

Czytałam, że to będzie za miesiąc od teraz. Nagle poczułam gorący oddech na karku.
- Dlaczego na to patrzysz? Ty nie będziesz mieć partnera ... kto chciałby z tobą zatańczyć?
Słowa Harry'ego tną jak noże. Oni naprawdę zaczęli na mnie wpływać. Jego długie palce przeszły przez mnie i jego biceps dotknął mnie, gdy postukał w cenę biletu opuszkiem palca wskazującego.

20 funtów za bilet

Wtedy zdałam sobie sprawę, że korytarz był pusty. Nagle ciepło bijące od jego ciała zniknęło, ponieważ przechadzał się już korytarzem, z jego plecakiem wiszącym tylko na jednym z jego ramion.
Poszłam za nim i nie mogłam pomóc, ale gapiłam się na jego plecy.Ponieważ, mimo że zastraszał mnie, wyglądał dobrze.
- To jest niegrzeczne tak się gapić.
Spojrzałam na niego, a on patrzył na mnie, z ręką na drzwi, gotowy do pchania aby otworzyć.
- Nie gapiłam się.
- Tylko dlatego, że nikt kiedykolwiek cię nie pokocha, to nie znaczy, że możesz podlizywać się innym dziewczynom i chłopakom.
Wyszedł ze szkoły, zostawiając mnie samą na korytarzu.
- To było przykre.
Zamarłam.
Louis pojawił się przede mną, z włosami schowanymi w czapce.
- Ale na to zasłużyłaś, ty mała suko.
Zaczął podejmować kroki w przód, jak zaczęłam iść do tyłu, aż uderzyłam w ścianę.
- Musisz zapłacić za to, co zrobiłaś nocą w Manchesterze ... - powiedział i spoliczkował mnie, zanim popchnął mnie za ramiona, spadłam na tyłek. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać, gdy kopnął mnie. Następnie jego telefon zapiszczał sygnalizując, że dostał wiadomość. Nie sprawdził, trzymał mnie kopiąc, aż leciała mi krew z nosa.
- Ty ... jebana ... zdziro - splunął między kopnięciami w moje żebra i w miednicę.
Jego telefon zabrzęczał ponownie, ale tym razem miał inny dźwięk. Nagle zatrzymał się i spojrzał na telefon.
Wpatrywał się w tekst przez chwilę, mrużąc oczy. Usiadłam powoli łkając, gdy próbowałem wytrzeć nos.
Jego twarz zmieniła się, a on odpowiedział na wiadomość w szybkim tempie, przed wprowadzeniem go do tylnej kieszeni spodni.
- Tym razem masz szczęście. Ty bezwartościowy kawałku gówna.
Potem wybiegł na zewnątrz, zostawiając mnie pod ścianą, przyciągając moje kolana do klatki piersiowej.
Słyszałam, otwieranie drzwi, to był zapewne dyrektor, więc natychmiast wstałam. Moje żebra bolały, gdy kuśtykałam do drzwi i wyszłam z budynku. Prawie potknęłam się i spadłam na dół po schodach, pisnęłam.
Zaparkowany był tylko jeden samochód, który należał do dyrektora. Więc udałam się do bramy, która doprowadziła do mojego skrótu. Znanego również jako zakazane miejsce do palenia.
Nie wiedziałam, dlaczego zawsze kończyłam tam, ale bardzo potrzebowałam, aby dostać się do domu przed tatą lub Helen, bo wiedziałam, że zrobią wielką awanturę z moich ran.
Powoli szłam w poprzek chodnika. Mój nos wciąż krwawił. Moje łzy uschły na moich policzkach, starałam się je wytrzeć, ale to nie miało sensu. To wciąż dawało mi to nieprzyjemne uczucie.
Gdy tylko pojawiłam się przed bramą, na widoku pojawił się Range Rover, który znałam zbyt dobrze. Zatrzymał się tuż przede mną, przełknęłam ślinę.
-Jackie?
Głowa Josha wysunęła się zza okna. Ponieważ mój brat i Josh Devine obaj nazywali się Josh, nazywałam mojego brata 'JJ'
- Hej - powiedziałam słabo.
Wysiadł z samochodu, podszedł do mnie i przytulił. Krzyknęłam, gdy dotknął mojego obitego żebra.
- Kto ci to zrobił? - zapytał delikatnie, trzymając mnie za ramiona, aby móc spojrzeć mi w oczy.
To było wtedy kiedy zobaczyłam Harry'ego na miejscu kierowcy. Patrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Uh..to tylko łobuz.
- To nie był żaden z moich przyjaciół, był?
Dostaliśmy się na tylne siedzenia, a on zarzucił rękę na moje ramiona, ciągnąc mnie do siebie.
- Był? - zapytał, powtarzając pytanie.
Pokręciłam głową.
- Gdzie mieszkasz?
- Mieszka na przeciwko mnie - powiedział Harry lekko.
- Więc będziesz mógł odwieźć ją, po tym jak odwieziesz mnie?
Harry przewrócił oczami - Yeah, mogę.
Moje serce zmiękło, myśląc, że będę z Harry'm sama przez Bóg wie ile minut. W końcu samochód zatrzymał się przed domem.
- Cóż to mój przystanek. Trzymaj się - powiedział całując mnie w skroń i ściskając moje udo. Wysiadł a ja oglądałam jak wchodzi do domu Niall'a (mieszkał tam bo jego rodzice byli na podróży biznesowej przez miesiąc). Kiedy Harry w końcu ruszył, odchyliłam się na siedzeniu, trzymając dwoma palcami mój nos, aby zatrzymać krwawienie. Kiedy zatrzymał się na znaku stop, spojrzał na mnie w lusterku.
Nie łamałam spojrzenia, bo jego zielone oczy były tak ciemne, jeszcze tak wrażliwe.
- Kto to zrobił? - zapytał niskim, ochrypłym głosem.
- Uh...nikt.
- Kłamiesz.
- To był Louis.
Uniósł brwi - Louis?
Skinęłam. Jego dłonie zacisnęły się na kierownicy, zanim wcisnął gaz. Wjechał na jego podjazd i zatrzasnął drzwi kiedy wysiadł.
- Wynoś się.
Posłuchałam i wysiadłam, wtedy kiedy zaczął padać deszcz.
- Cholera - przeklnął biorąc jego plecak z tułowia.
- Uh,.. dzięki za podwiezienie - powiedziałam i odwróciłam się, aby przejść przez ulicę. Zaczęłam kuleć w kierunku mojego domu w deszczu. Dzięki Bogu, nikogo nie było w domu.
Byłam w połowie drogi do moich drzwi, kiedy poczułam silne ręce ramiona wokół mojego pasa. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Harry'ego.
- Moja mama kazała mi to zrobić, więc zamknij się, nie chcę ci pomóc.
Skinęłam głową, starając się powstrzymać łzy. Pomógł mi dostać się do moich drzwi, kiedy jego  telefon zadzwonił. Wyjął go, a ja otworzyłam drzwi.
Pokazał mi swoją wiadomość.

Od: Mama
Wysłano: 16:19

Czy możesz pomóc Jackie i upewnić się, że rzeczywiście dotrze bezpiecznie? Pomóż jej, biedne dziecko kuleje :)

Wzruszyłam ramionami - Wiem, że nie chcesz mi pomóc ...
- Muszę iść na imprezę w ten weekend, więc muszę być miły dla mojej matki - wymamrotał pchając mnie do środka, mogłam zobaczyć Anne w jej oknie, uśmiechającą się.
Zamknął za sobą drzwi i potrząsnął lokami , gdy zostawiłam moje buty w przedpokoju i udałam się do kuchni, gdzie znalazłam rzeczy do herbaty.
Oparł się o framugę drzwi, wciąż w jego conversach, obserwując mnie, gdy stałam na moich palcach sięgając filiżankę do herbaty z szafy.
Nie mogłam jej dosięgnąć. Próbowałam jeszcze raz, ale tym razem, poczułem ból w miednicy, spowodowany przez kopnięcie Louisa. Przyłożyłam rękę w miejsce bólu, pochylając się trochę nad i podnosząc trochę moją koszulkę, aby odsłonić moją posiniaczoną skórę.
Harry też na nią patrzył, co mnie krępowało. Spojrzał w dół na swoje buty na ułamek sekundy, zanim podszedł do mnie. Bałam się tego, co może zrobić, więc kiedy on podniósł rękę, Wzdrygnęłam się, myśląc, że mnie uderzy.
- Nie miałem zamiaru cię uderzyć - powiedział powoli, kiedy wziął kubek i umieścił go na blacie wyspy.
- Uh ... przepraszam.
Spojrzał na mnie, a ja nie mogłam stwierdzić, co myślał. Ale widziałam wyraźnie lukę w jego oczach. Nigdy nie widziałam tego w jego spojrzeniu, nigdy.
- Powinnaś iść pod prysznic ... pachniesz jak krew. Uh, mogę zrobić herbatę.
Odwrócił się i zaczął iść powoli, ciągnąc mój plecak, gdy szłam.
Weszłam pod ciepło, przyciągając wodę z prysznica i zamykając oczy. Nie płakałam. Skupiłam się na oczyszczeniu się, zanim ogoliłam się wszędzie, częściowo z nudów, częściowo dlatego, że nie chcę, zobaczyć Harry'ego.
Kiedy wyszłam z prysznica, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki, aby przejść do mojego pokoju.  Grzebałam w mojej szafie, aby znaleźć sobie jakieś ciepłe, wygodne ubrania do noszenia.
- Zrobiłem herbatę.
Odwróciłam się, z ubraniami w ręku, wciąż w ręczniku. Harry stał oparty o framugę drzwi, wydawało się jakby robił to zawsze.
- To dobrze. Dziękuję. Możesz, uh. Idź.
Spojrzał na mnie, wcześniej patrzył na moje nogi, które były odsłonięte.
- Jesteś gruba. - to było wszystko co powiedział, przed wyjściem z mojego pokoju.
Chwilę później widziałam go biegnącego na drugą stronę ulicy do jego domu, wchodząc do niego i zatrzaskując za sobą drzwi.
Moje serce wciąż piekło z powodu jego słów. Ubrałam się i poszłam na dół, aby zobaczyć, że nie zapomniał swojego telefonu. Zabrzęczał, sprawiając, że podskoczyłam. Komunikat pojawił się na jego ekranie blokady i czytałam go, przypadkowo.

Od: Louis
Wysłano: 16:30

Mogę spać dzisiaj u ciebie? Tato znowu bije mamę : /

Moje serce rozbiło się na jego wiadomość. Nagle część mnie przebaczyła mu, bo zrozumiałam, dlaczego mnie bił. Jednak nadal nie było to w porządku, a ja go nienawidziłam. Ubrałam się w moją koszulkę i płaszcz, wcześniej wślizgnęłam stopy w moje UGG i poszłam do jego drzwi, zadzwoniłam dzwonkiem.
Odpowiedział.
- Co? - splunął.
Wyciągnęłam jego telefon. Porwał go z dala od mojej ręki i spojrzał na niego.
- Przeczytałaś wiadomość?
Pokręciłam głową.
- Jackie - powtórzył.
- Nie.
Zatrzasnął mi drzwi przed nosem, a ja wróciłam do domu, upewniając się, zamknęłam drzwi, zanim poszłam do mojego pokoju, aby zrobić kilka prac domowych.

Louis
Ubrałem się w moją koszulkę, gdy Lindsay podciągnęła swoją spódnicę.
- Więc? - zapytałem kiedy ona oblizała wargi, porządkując włosy.
- Więc co? - zapytała, później wyszliśmy z łazienki, do zatłoczonego korytarzu. Wszyscy wracali do domu.
- Więc, jak byyyło?
Zatrzymała się i ja również się zatrzymałem. Położyła dłonie na mojej talii, a ja trzymałem swoje w kieszeniach.
- To było ... pociągające. - uśmiechnęła się a ja pochyliłem się, aby umieścić pocałunek na jej ustach.
- Więc, kim my jesteśmy? - zapytała, nie ruszając się kiedy studenci przechodzili obok nas.
- Przyjaciele z korzyściami?
Uśmiechnęła się. - Dobrze, bardzo chciałabym spotkać się u mnie po szkole, ale muszę iść spać dziś do Leslie. Możesz przyjść jutro, chociaż myślę, że moi rodzice wyjadą na cały weekend.
- Okej.
Uśmiechnęła się i pocałowała mnie, przed wyjściem. Stałem tam, aż zdałem sobie sprawę, że korytarz był pusty. Kiedy szedłem po schodach wzdłuż głównego korytarza, myślałem o tym, że nie chce wracać do domu. Nienawidziłem tego miejsca. Jedyną rzeczą, sprawiającą, że tam wracałem były moje cztery młodsze siostry, które potrzebowały mojej pomocy za każdym razem kiedy mój ojciec bił moją mamę. Nienawidziłem oglądać mamy lub siostry płaczące, oraz nie chciałem słyszeć jej krzyków, gdy ją bił. Za każdym razem, kiedy stawiałem mu się, to on mnie policzkował, albo kopał. Więc poddałem się.
- Właśnie dlatego, że nikt kiedykolwiek cię nie pokocha, to nie znaczy, że możesz podlizywać się do innych dziewczyn i chłopakom.
Spojrzałem w górę, aby zobaczyć Jackie plecami do mnie a Harry wychodzącego z budynku, zostawiając tylko ją i mnie w całej szkole. I, oczywiście, pani Hunter. Czułem złość gotującą się we mnie po całej myśli o moim ojcu, a ja po prostu chciałem znieść to na kogoś. A że ktoś był tuż przede mną.
- To było przykre.
Zamarła.
Stanąłem przed nią.
- Ale na to zasłużyłaś, ty mała suko - powiedziałem, i  ruszyłem do przodu, dopóki nie uderzyła w ścianę. - Musisz zapłacić za to, co zrobiłaś nocą w Manchesterze ...
Gdy zacząłem bić ją, mój telefon zapiszczał, ale nie przeszkadzało mi to aby sprawdzić to, bo byłem zbyt zaślepiony furią.
- Ty ... jebana ... zdziro. - powiedziałem kopiąc ją w jej żebra i w miednicę, wiedząc, z moich własnych doświadczeń, że to jest miejsce, gdzie boli najbardziej. Wtedy, mój telefon zabrzęczał ponownie. Ale poznałem ten dzwonek. To była Lottie, Fizzy albo mama. Sprawdziłem mój telefon. Zmarszczyłem oczy, starając się rozpoznać litery. Byłem dyslektykiem. Dlatego nigdy nie zdałem z chemii. Nie mogłem zrozumieć tych problemów. Ledwo zdałem z matematyki, lub dowolny temat dla tej sprawy. I miałem problemy z czytaniem. Za każdym razem kiedy coś było gdzieś napisane, trwało latami abym to zrozumiał, co mówiło. Mógłbym napisać, TAK, ale z kilkoma ortograficznymi błędami. Nikt nie wiedział o tym, i nikt nigdy nie będzie, nawet Harry.
Nienawidziłem, jak wszyscy nazywali mnie głupkiem, bo miałem prawie 21 lat, ale nigdy nie zdałem chemii. Niektórzy ludzie śmieją się ze mnie, słyszałem to, ale nigdy nie zwracam na to uwagi. To sprawia, że jestem szalony ... gdyby tylko wiedzieli.
Wreszcie mogłem wyraźnie odczytać tekst.

Od: Lottie
Wysłano: 15:57

Lou proszę przyjdź do domu, tata znowu jest pijany. :(

- Tym razem masz szczęście. Ty bezwartościowy kawałku gówna - powiedziałem i natychmiast opuściłem ją leżącą tam i wypadłem jak burza z budynku.

Napisałem wiadomość dlo Lottie, chociaż nie mogłem przeczytać doskonale, widziałem kształty.

Do: Lottie
Wysłano: 15:58

Zaraz będę 

Skoczyłem do mojego Mini Coopera i natychmiast pojechałem do mojego domu, myśląc, i modląc, że nic się jeszcze nie stało.
Kiedy wróciłem do domu, westchnąłem z ulgą, dowiedziawszy się, że tata zemdlał na kanapie, a mamy jeszcze nie ma w domu.
Kiedy wspiąłem się po schodach, spotkałem się z czterema ciałami przyciskającymi i obejmującymi mnie.
- Tak się martwiłyśmy - powiedziała Fizzy a Lottie przytaknęła.
- Myśleliśmy, ze znowu będzie zły - powiedziała Phoebe.
Pogłaskałem włosy bliźniaczek. - Dobrze, już tu jestem, teraz wszystko jest w porządku. Po prostu zostańmy w moim pokoju, a on nic nie zrobi ... śpi.
Posłuchały i weszły do mojego pokoju, później usiadły na łóżku, rzucając plecak na podłogę.
Zaledwie dziesięć minut później, usłyszałem kroki mojej mamy przez drzwi. Dziewczyny powitały ją radośnie, biegnąc po schodach.
Poszedłem za nimi, szczęśliwy, że spał, więc mogliśmy się cicho cieszyć i jedząc w spokoju.
Jednak szczęście nie trwało długo, bo minutę później, potykał się przez kuchnię, trzymał prawie pustą butelkę wódki w dłoni.
Moja skóra zadrżała, kiedy oglądałem go w pobliżu mojej matki. Wszystkie oczy były zwrócone na niego.
-Zrobiłaś mi jedzenie? - warknął, czułem zapach alkoholu całą drogę.
Pokręciła głową. - Hm ... Mam zamiar.
 Było słychać mocne, głośne uderzenie, widziałem moją mamę która miała łzy w oczach.
- Jesteś bezużyteczna!! - krzyknął i pchnął ją.
- Proszę, nie! - krzyknęła Daisy, odwrócił głowę w jej kierunku.
- Zamknij się, zdziro.
Moje serce zaczęło bić, gdy zrobił krok w stronę bliźniaków. Mama uderzyła go butelką, ale to było z tworzywa sztucznego, więc nie zrobiła szkody. Odwrócił się do niej.
- Czy ty mnie właśnie uderzyłaś?
- Idź - powiedziała do mnie bezgłośnie, a ja wiedziałem, że chce, żebym zabrał dziewczyny do ich babci.
Skinąłem głową, a gdy usłyszałem kolejne uderzenie, dałam znak dziewczynom, żeby poszły ze mną.
- Spakujcie walizki, spędzamy weekend u babci. - powiedziałem szybko, i w ciągu dwóch minut, były spiesząc na dół po schodach, z plecakami w rękach. Miałem swój bagaż w moim bagażniku, zawsze miałem.
- Gdzie ty kurwa myślisz, że idziesz? - krzyknął idąc za mną. Odwróciłem się i wymierzyłem w niego cios, przed opuszczeniem. Wszyscy zgromadzili się w moim samochodzie, a ja nie mogłem oprzeć się wrażeniu, ale zły na siebie za pozostawienie mamy tam, w tej piekielnej dziurze. Zawiozłem dziewczyny do babci, a ona przytaknęła, kiedy powiedziałem jej, aby pozamykała drzwi i okna na wszelki wypadek gdyby tata zakończył bić mamę. Kiedy byłem w samochodzie, siedziałem, decydując się na to, co zrobić. Nie ma miejsca w mieszkaniu babci. Ona dzieli z bliźniaczkami swoje łóżko, Lottie śpi na kanapie a Fizzy zazwyczaj brała stare łóżko mojego taty. Znalazłem numer Harry'ego, który został zapisany pod literami HS, ponieważ były one łatwiejsze do odczytania.

Do: HS
Wysłano: 16:30

Mogę spać dzisiaj u ciebie ? Tato znowu bije mamę : /

Nie mogę pomóc, ale myślę, że jeśli dziadek byłby tutaj, sprawy mogłyby potoczyć się inaczej. Tata zaczął pić, gdy dziadek umarł, i to całkiem dużo, wtedy rozpętało się piekło. Kiedy wracał do domu późno w nocy, zazwyczaj walczył z moją mamą, aż do pewnego dnia, kiedy ją uderzył. To wtedy wszystko się zaczęło. Zawsze, gdy moja mama mówiła "idź", brałem dziewczyny do babci, a ja zostawałem u Harry'ego, który był jedynym, który wiedział, co się dzieje. Cóż, on i jego mama. Ojczym Harry'ego był niemal taki sam, czasami pijany, ale on nigdy nie pobiłby Anne, nie. Uderzyłby Harry'ego, wówczas groziłoby mu zabiciem jeśli on powiedziałby wszystko Anne'ie.
Zdałem sobie sprawę, że płacze, kiedy mój telefon zadzwonił, a mój wzrok był zamazany. Otarłem łzy i spojrzałem na mojego iPhone, próbując odczytać tekst Harry'ego.

Od: HS
Wysłano: 16:37

Tak, oczywiście. Możemy spać w moim pokoju.

Odetchnąłem z ulgą. Jego pokój był w stodole w jego ogrodzie, co oznacza, że nie będzie przeszkadzało, jeśli zdecydujemy się palić albo pić. Pojechałem do jego domu, zaparkowałem mój samochód przy chodniku, ponieważ jego podjazd był już pełny. Wysiadłem z samochodu i zatrzasnąłem drzwi. Moje oczy migotały do jego pokoju gier / okazjonalnej sypialni / pokoju badań. Drzwi się otworzyły i Anne stanęła, patrząc na mnie.
- Cześć, Louis! - skandowała, zapraszając mnie do środka - Śpisz dzisiaj?
- Przez cały weekend. - powiedział Harry pojawiając się za nią. Skinęła głową i zniknęła w środku, podczas gdy ja zdjąłem moje buty a Harry zamknął drzwi. Weszliśmy do pokoju gier, usiadłem na poduszce.
- Jest dobrze ... w porządku? - zapytał trochę zatroskany.
Skinąłem głową. - Nie mówmy o tym.
Zgodził się i upadł na poduszkę, obok mnie, podnosząc jego kontroler.
- Teraz Tommo, bądź gotowy na przegraną, jak mała suka którą jesteś.
Cztery godziny później, było już ciemno,  Anne zasugerowała żebyśmy poszli teraz do stodoły, bo dziś w nocy ogłosili deszcz do końca przyszłego tygodnia. Zamknął za sobą drzwi , a ja położyłem torbę, obok jego szafy. Usiedliśmy na kanapie, w zaledwie naszych spodniach dresowych, instalował film, który od razu rozpoznałem za The Avengers.
- Wygląda dobrze w tym ciasnym kostiumie. - Harry obserwował popijając ze swojego piwa. Skinąłem głową na zgodę, biorąc równocześnie mój telefon, żeby napisać do Lottie.

Do: Lottie
Wysłano: 21:23

W porządku? Dobranoc x ( Louis pisze "alrite" a powinno być "alright")

Chwile później otrzymałem odpowiedź. Moje oczy zwlekały przez chwilę, zanim moja wizja stała się jasna.

Od: Lottie
Dostarczono: 21:24

Tak, jest u nas dobrze i dobrej nocy! Poza tym, musisz nauczyć się, jak się pisze ... :) xxxxxxxxxx  (Louis wysyłał jej wiadomość z błędem chodzi o te"alrite")

Smutno się uśmiechnąłem, przed wyrzuceniem mojego telefonu na łóżko.
- Kogo zabierasz na bal? - Harry zapytał pochylając się, aby otworzyć kolejną butelkę.
- Uh, Lindsay. - odpowiedziałem, otwierając paczkę chipsów, które były na podłodze.
- Jesteście razem? Od kiedy?
Wzruszyłem ramionami. - Od dziś. My bzykamy się ... ale nie jesteśmy tą rzeczą ... jesteśmy ... przyjaciółmi z korzyściami.
- Była dobra?
- Taaak człowieku, była świetna.
Parsknął śmiechem.
- A ty idziesz z ...?
- Mackenzie, oczywiście. - stwierdził jakby to było oczywiste.
- Jak myślisz, inni chłopacy z kim idą?
- Dobrze Niall prawdopodobnie pójdzie z Kelly ... Nie wiem co z Zayn'em i Liam'em, ale oni na pewno znajdą kogoś. A Josh ...  prawdopodobnie poprosi Jackie.
Parsknąłem.- Ta brzydka laska?
Harry wzruszył ramionami. Po krótkim milczeniu, powiedział, bardziej jakby stwierdził: - Pobiłeś ją dzisiaj.
- Więc?
- Więc myślę, że ... to było trochę nie na rękę. Chodzi mi o to że nie wszyscy ją lubią ale ...
- Ale co? Jesteś osobą, która rozpoczęła zastraszania, a teraz nie jesteś w porządku z tym?
- Nie powiedziałem, że nie jestem w porządku, po prostu, że nie należy bić ją tak mocno, ludzie będą ją pytać, kto to zrobił, i powie. Może skończyć się u dyr ...
- Wiesz co? Zamknij się, kurwa! - rzuciłem wstając i poślizgnąłem się w moich butach, rzucając moją bluzą.
- Dokąd idziesz? - zapytał.
- Na spacer.
Grzebałem w moim plecaku za paczką papierosów i wyciągnąłem ją przed wypadnięciem jak burza. Jeszcze nie padało, ale było zimno, więc zapiąłem moją bluzę na mojej nagiej piersi i szedłem ulicą. Zatrzymałem się w kącie i oparłem się o ścianę z cegieł, gdzie osunąłem się i oparłem głowę o zimną ścianę.
Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać, rzecz, której tak naprawdę nigdy nie robią. Pociągnąłem nosem, kiedy wyciągnąłem moje papierosy i zamknąłem oczy.


Harry
Louis poszedł, opadłem na kanapę. Mój wzrok padł na TV przez chwilę, zanim spadł do moich rąk. Spojrzałem na kolorowe bransoletki na moim lewym nadgarstku, i powoli, moja prawa ręka pociągnął je w dół, wszystkie osiem z nich. Ujawniły one pokryty bliznami, posiniaczony nadgarstek, który zawierał osiem głębokich cięć, które zrobiłem.
Ciąłem się, ponieważ mój ojczym zawsze mówił mi, że byłem niczym, bezwartościowy i brzydki; ponieważ czasami bił mnie kiedy mama była na spotkaniu późno w nocy a on przychodził pijany do domu; bo nigdy nie będę wystarczająco dobry dla każdego, i dlatego, że nawet jeśli tego nie okazywałem, byłem bardzo niebezpieczny.
Wiedziałem, że to żałosne aby przez chłopaka być niebezpiecznym, ale nie mogłem się powstrzymać. Robin nigdy nie zawodził sprawiając mi pewność siebie  i choć Mackenzie zapewniała mnie, że byłem "wysportowany" i "gorący", ale nigdy nie użyła słowa piękny albo słodki.
Powoli poszedłem do łazienki i usiadłem na brzegu wanny, wyjmując brzytwę, którą ukryłem w gablotce, pod moimi tabletkami ekstazy.
Jak to ponownie otworzyło moje cięcia, nie mogę pomóc, ale myślę, dlaczego Mackenzie była ze mną. Jestem brzydki, gruby i bezwartościowy. Może moja popularność trzymała ją ze mną. Nie wiem, co bym zrobił, gdyby kiedykolwiek mnie zraniła. Nie po Julie.
Julie była moją dziewczyną przez cztery lata, od piątej do dziewiątej klasy. ZDRADZIŁA mnie w okresie letnim pomiędzy gimnazjum a liceum, i dlatego, że była moim pierwszym pocałunkiem, bzykaniem i miłością, to sprawiło, że jestem szalony.
Zacząłem się ciąć, kiedy zobaczyłem ją na korytarzach z jej nowym chłopakiem, był znacznie wyższy i lepiej zbudowany niż ja. Zaprzyjaźniłem się z Niall'em, Louis'em, Liam'em i Zayn'em, i po tym, szybko staliśmy się najbardziej popularnymi dzieciaki w liceum. Wyszła jednakże w dziesiątej klasie, co mnie jeszcze bardziej zdeterminowało, aby się pociąć.
Potem, w lecie 2012 roku, brałem udział w imprezie, gdzie widziałem Mackenzie. Wiedziałem, że była tu w grupie popularnych dziewczyny, głową cheerleaderek, nie wspominając, że była cholernie wysportowana. Więc spaliśmy razem tej nocy, a następnego dnia, poprosiłem o jej numer.
Miesiąc później zaczęliśmy się umawiać. Nie byłem pewien, czy to była miłość, że czułem coś w jej stronę, ale motyle w brzuchu były zawsze. Wiedziałem, że też mnie kocha,  nie mogłem pomóc, ale trzymałem uczucie bezwartościowe jak śmieci.
Zastraszałem dzieciaki, ponieważ chciałem aby czuły ból, który ja czułem, emocjonalny i fizyczny. Nie chciałem być sam, nawet chociaż ja lubię to czuć.
Łza spłynęła po moich policzkach od bólu który czułem na moim nadgarstku i skończyłem ostatnie dziewiąte cięcie (przypadkowo wyciąłem jeden więcej), wstałem i schowałem brzytwę, przed umyciem rąk i umieszczeniem moich bransoletek.
Czułem się żałosny po raz kolejny, bo pozwoliłem sobie być tak słabym. Jeśli ktoś dowiedziałby się o tym, poczułbym się zawstydzony.
Wziąłem telefon rozpraszając moją uwagę przez przeglądanie facebook'a.

Harry Styles: hej :)
MacKenzie Sandler: hej kochanie;)
Harry Styles: chcesz DOJŚĆ?
MacKenzie Sandler: dlaczego nie wpadniesz? :))
Harry Styles: dlatego, że Louis tutaj jest :D i nie lubię twojej siostry, kiedy ona daje mi, ten oburzoną minę
MacKenzie: jej chłopak jest tutaj, więc nie należy się tym martwić :) ale ok mogę wpaść na pięć minut, ale nie mogę zostać na noc
Harry Styles: dlaczego?

MacKenzie Sandler pisze ...

Wysłałem Louis;owi wiadomość, informując go, że Mackenzie przyjedzie.

Do: Louis
Wysłano: 21:51

Hej bro przepraszam za wcześniej ... twoja racja. :) A tak przy okazji, przyjdzie Mackenzie na szybkie bzykanie, więc czy mogłabyś zostać nieco dłużej? :D

Mój telefon zapiszczał, powiadamiając, że mam nową wiadomość na Facebooku.

MacKenzie Sandler: moja mama ma ten pokaz mody w Irlandii i mamy bilety, ale samolot odlatuje o 9 rano, więc musimy wstać o 5. Ale mogę przyjść i możemy się pieprzyć jeśli też chcesz ;)
Harry Styles: Jeszcze tu jesteś?

Louis
Napisałem odpowiedź na tekst Harry'ego.

Do: HS
Wysłano: 21:53

jest ok kumplu :) będę na dworze do 11, więc zróbcie to szybko

On odpowiedział mrugającą emotikoną.
Wstałem z ziemi, czując jak mój tyłek zaczął zamarzać. Musiałem znaleźć coś do zrobienia w godzinę. Mój umysł rzucił się do mojej mamy.

Do: MAMA
Wysłano: 22:00

Mamo jest w porządku?

Nie odpowiedziała w ciągu najbliższych dziesięciu minut, co oznaczało, że była zajęta ... lub, że została naprawdę poważnie ranna. Po raz kolejny, nienawidziłem siebie za zostawienie jej,  ale wiedziałem, że chce nas chronić. Zadzwoniłem do niej. Moje serce skoczył kiedy odpowiedział.
- Louis?
- Mama - mój głos drżał a ja zatrzymałem się na moim szlaku, naprzeciwko domu Harry'ego. Widziałem Mackenzie idącą na jego podwórko.
- Czy jest w porządku, mamo?
Westchnęła. - Tak.
- Gdzie on jest? - zapytałem, czując, że moje oczy zaczęły piec.
- Śpi na podłodze.
- Dlaczego ... dlaczego nie rozwiedziesz się z nim?
- Kocham go. I wiem, że to wszystko przejdzie któregoś dnia.
Zapadła krótka cisza.
- Czy jesteś ranna? - zapytałem ponownie, tym razem pozwalając moim łzom przedrzeć się. Nie mogłem robić tego więcej. Przez cały ten czas, starałem się grać dojrzałego i silnego, ale nie mogłem robić tego więcej. Zaczęło padać.
- Jest w porządku kochanie, nie płacz. Do zobaczenia w poniedziałek, w porządku?
Skinąłem głową, choć nie mogła mnie zobaczyć.
- Dobrze. - powiedziałem, przełykając ślinę. - Kocham cię, mamusiu.
- Też cię kocham, kochanie.
Rozłączyłam się, aby znaleźć siebie zalanego potem. Światła w domu Harry'ego były wyłączone, a światło pochodzące ze stodoły zostało właśnie wyłączone. Spojrzałem w dół na moje buty, poczułem się samotny. Później moje oczy zamigotały w górę, do domu obok mnie. Była tam tylko jedna lampka, i pochodziła ona od piętra, z balkonem. Poszedłem i próbowałem otworzyć drzwi, ale zostały zablokowane. Wtedy moje oczy spoczęły na wielkim drzewie przed jej balkonem. Wspiąłem się na nie, zanim machnąłem nogę na jej balkonie i wzdychając z ulgą, kiedy obie moje stopy dotknęły ziemi. Następnie, zapukałem do szklanych drzwi. Kurtyna wkrótce otworzyła się, i Jackie pojawiła się, tylko w luźnej bluzie i krótkich spodenkach. Otworzyła szeroko oczy i zamknęła je.
- Jackie, wpuść mnie! - nakazałem. - Jestem przemoczony! Przysięgam na Boga, jeśli nie pozwolisz mi wejść w ciągu najbliższych pięciu sekund mam zamiar cię zabić za pierwszym razem! JedeG n ... dwa ... trzy ... CZTERY !! Pięć!!
Kurtyna została pociągnięta na bok, a ona niepewnie otworzyła drzwi. Potknąłem się a ona zamknęła je, pozostawiając delikatny dźwięk deszczu.

Jackie
Wszedł do środka i zamknął drzwi. Byłam sama w domu, taty i Helen nie będzie przez cały weekend, bo okazało się, że mają pewne problemy z domem w Los Angeles. Lindsay miała osiemnaście lat, więc ufali jej przez te trzy dni. Louis podszedł do mojego łóżka i usiadł na brzegu, potrząsając jego włosy, nawilżające nieco moje łóżko.
- Pomoczysz moje łóżko. - powiedziałam, nie myśląc. Spojrzał na mnie, bałam się. Jego wzrok padł na moich nogach, i nagle poczułam się niepewnie. Wiedziałam, że jestem za gruba. Myślałam, żeby powrócić do tego, co już zrobiłam na skórze na nadgarstku, kilka minut temu. To był pierwszy raz, co się pocięłam, i czułam się dobrze. A to wszystko przez, Louis'a, Harry'ego, Niall'a, Liam'a, Zayn'a i Foxy Five. Chociaż, emocjonalna szkoda to z powodu Harry'ego, który zranił mnie jego słowami, a  fizyczna, które została spowodowana przez Louis, który zranił mnie jego ciosami. Pociągnęłam za rękaw mojej bluzy w dół, ukrywając obrażenia na moim prawym nadgarstku, ponieważ byłam leworęczna.
- Co ty tu robisz? - zapytałam, głos mi się trząsł.
- Harry i Mackenzie się pieprzą, zaczęło padać, więc potrzebowałem miejsca na pobyt na godzinę. -Jego głos był wychrypiały, jakby płakał.
- I dlaczego przychodzisz do mnie? - spojrzałam na jego twarz, oczy spuchnięte. - Czy ty płakałeś? - zapytałam. Spojrzał zaskoczony. Wstał i zdjął tenisówki, przed przyjściem do mnie. Moje serce zaczęło bić szybciej. Dostał mnie uwięzioną pod ścianą. Jego ramię strzeliło gwałtownie, a moja głowa drgnęła.
- Proszę, nie bij mnie. - wyszeptałam obejmując twarz. Okazało się, że chciał tylko oprzeć rękę nad moją głową żeby mógł być na tym samym poziomie oczu jak ja.
- Nie miałem zamiaru cię uderzyć.  odparł, patrząc mi w oczy.
- Dlaczego nie? - zapytałam.
- Bo teraz na to nie zasługujesz.
- A  zasłużyłam na to wszystko innym razem?
Byłam ponownie odcięta przez jego rękę po drugiej stronie mojego policzka.
- Ty suko, nawet do mnie nie mów.
Po tym wyszedł z mojego pokoju,  wspiął się na drzewo, by zniknąć w deszczu.

Następnego dnia była sobota, myślałam, że nie zamierzam się z nim zobaczyć, ale moje szczęście zmieniło się, gdy wróciłam ze sklepu, w strugach deszczu. Był tam, po prostu wychodził z domu. Spojrzał na mnie, chciałam się odwrócić, ale on był szybszy. Chwycił mnie za rękę i pchnął mnie na ścianę mojego domu, gdzie zaczął mnie kopać w żebra. Odszedł, gdy samochód przejechał obok nas.
- To nie będzie tak nudne, jak to było dzisiaj, kurwa. - powiedział.
Wstałam i poszłam do środka, zatrzaskując drzwi z całej mojej mocy, płakałam. Zjechałam po nich, czując moje ubrania przylegające na moim ciele.
Nienawidziłam go.

To był poniedziałek wieczorem, prawie godzina 22. Właśnie kończyłam pracę domową na jutro. Potem wzięłam prysznic i przebrałam się w mój zwykły strój : spodenki w kratkę i w luźną koszulkę. Tata i Helen nie wrócili jeszcze do domu, ale oni powiedzieli, że mogą przyjechać jutro.
Zamarł, kiedy było słabe pukanie do drzwi balkonowych. Wiedziałam, że to prawdopodobnie Louis, ale i tak odsunęłam zasłonę. Po raz kolejny, stanął: mokry i zły. Dał znak do mojego pokoju, a ja otworzyłam drzwi, obawiając się, że jeśli nie zrobiłabym tego, to mógł mnie w szkole zabić.
- Dlaczego ciągle tu przychodzisz? - spytałam.
- Zamknij się.
- Nie mogę pozwolić ci tu zostać, jeśli nie powiesz mi, co się stało.
- Podobno ci zależy. - powiedział, zdejmując buty. Rzucił plecak na podłogę, i wtedy zdałam sobie sprawę, że nie był w domu.
- Czy to dlatego, że twój tata bije twoją mamę?
Słowa opuściły moje usta na własną rękę. Jego głowa rozchwytywała, i wtedy zobaczyłam worki pod oczami, a skóra wokół nich opuchnięta. Natychmiast przyparł mnie do muru. Po raz kolejny, położył rękę nad moją głowę, jedną kładąc na mojej talii, co mi pomogło, bo dotknął miejsce, które było posiniaczone.
- Skąd o tym wiesz?
Nie odpowiedziałam.
- Odpowiedz mi! - syknął.
- Widziałem wiadomość, którą wysłałeś Har-
Uderzył mnie ponownie, a ja pozwoliłam łzom spłynąć  po policzkach.
- Jesteś tak pieprzenie rozsądna.  - jęknął ściskając mocniej na moich biodrach.
- Tt ... to boli. - szepnęłam.
Jego oczy złagodniały, później spojrzał na mnie prosto w oczy, mówił, niskim, spokojnym głosem: - Pokaż mi.
Moje oczy rozszerzyły się.
- Co?
- Pokaż mi twoje siniaki.
- Nie.
- Jackie. - ostrzegł.
Zrobił krok do tyłu, wskazując na mnie, abym pokazała mu. Przełknął ślinę, wiedząc, że nie mam innego wyjścia niż go słuchać.
Pociągnęłam trochę za rąbek koszuli, aby odsłonić mój pępek. Jego oczy rzuciły się do dużych niebieskich znaków na całej mojej skórze. Mój brzuch unosił się i opadał, a klatka piersiowa została uszkodzona przez serce, które waliło przeciwko niej.
- Ja ... ja to zrobiłem? - wyszeptał, nie odrywając oczu od mojego ciała.
Skinęłam głową, a mój żołądek burknął. Nie jadłam nic przez cały dzień, ponieważ oni przypominali mi o tym, jaka gruba byłam.
Zrobił krok do przodu, a jego ręce dotarły do mojego pasa, zanim on ściągnął moje szorty. Dyszałam, czułam się obnażona, ale klepnął moje ręce, które rozpaczliwie próbowały pokryć wysoko stąd.
Patrzył na moje siniaki idące w dół, aż do kolan, zadrapań, blizn i znaków.
- O Boże. - powiedział, kiedy pociągnął moją bluzę, aby dotrzeć do mojego stanika. Długi, purpurowy znak był na widoku, począwszy od mojej talii, idący aż do moich żeber.
Spojrzałam na jego ręce. Palce jego kręciły się, a on przygryzł dolną wargę. Był zupełnie inną osobą. Jego oczy były pełne współczucia, przykrości i żalu. A co najważniejsze poczucia winy. Podciągnęłam moje szorty wyżej. Zrobił kolejny krok do przodu, ponownie zatrzymując mnie  między ścianą a nim. Jego usta udały się do mojego ucha, jego gorący, ciężki oddech szczotkowały moją szyję.
- Przepraszam. - wyszeptał, zanim poczułam jego usta naciśnięte na moim policzku, zostając tam.
Moje ręce umieściłam na jego pasie, a on po prostu stał, z głową w zgięciu mojej szyi. Jego ręce powoli biegły wzdłuż moich ud i dolnej brzegu moich spodenek, wsuwając trochę w dół.
- Tak mi przykro. - powtórzył, i wtedy poczułam łzy spadające na moje ramię.
Ostrożnie odepchnęłam go przez ramię, więc mogłam patrzeć mu w oczy. Płakał.
- Wybaczam ci, Louis. - powiedziałam słabo.
Patrzył na mnie, nie mówiąc ani słowa. Potem zrobił kolejny krok do przodu.
- Tak. - szepnął, przesuwając dłonią w górę mojej talii, aż dotarł do mojej twarzy, zasłaniając ją łagodnie.
- Tak co?
- Tak, to dlatego, że mój ojciec bije matkę.
Moje serce zaczęło wyścigi, użalając się nad nim.
- Przykro mi. - powiedziałam, ledwo słyszalnie.
- Mam zamiar coś zrobić.
- Co?
- Ale nie mów nikomu w szkole, albo pobiję cię na śmierć.
Uniosłam brwi, a oczy rozszerzyły się, gdy pochylił się i zamknął oczy. Jego miękkie usta przywarły do moich. Smakowały jak alkohol. Mocny alkohol.
Oblizał moje wargi, a ja otworzyłam usta, pogłębiając pocałunek. Nie przeszkadzało mu, że jestem w tym nowa. Prowadził mnie tyłem, więc moje plecy mogły przylegać do ściany. Wciąż całowaliśmy się, jego palce pocierały moje policzki. Mogłam poczuć jego łzy.
Odsunął się, oblizując wargi.
- Nikt o tym się nie dowie. - stwierdził, przed wyjściem.
Zostawił mnie tam z moją koszulą w pół podniesioną, patrzącą na ścianę, realizując to, w co się właśnie stało.

____


Zadzwonił dzwonek i wszyscy pośpiesznie weszli do sali chemicznej. Wiedzieliśmy, że dzisiaj zbliża się nowe zadanie i bałam się.
Pan Clark wszedł do pokoju i przywitała nas przed siadając.
- Bądźcie cicho przez chwilę, kończę sprawdzać wasze testy.
Wszyscy się spięli. To był trzeci test w tym semestrze, a my mieliśmy jeszcze jeden przed przerwą zimową.
Wstał od biurka i rozdawał  testy. Spojrzałam w dół.
- Pamiętaj, że 50 oznacza, że zdałaś.
94
Uśmiechnęłam się, zanim spojrzałam na papier Harry'ego.
78
On faktycznie był mądry. Potem spojrzałam na papier Louisa.
31
Ukrył twarz w dłoniach, wzdychając. Zauważył, że się na niego patrzę.
- Co? - rzucił.
- ... Nic.
Chciałam zapytać go, czy jest w porządku, ale bałam się, że mógłby na nie reagować.
- Najwyższy wynik, osiągnął pan Malik, z 99 punktami, a najmniej, jak zawsze, sam pan Tomlinson.
Pięści Louisa zacisnęły się pod stołem. Jego ręka chwyciła moje udo i prawie krzyknęłam czując jego palce wbijające się w moją skórę, przez materiał dżinsów.
- Louis ... przestań - wyszeptałam.
- Dlaczego nie można wyciągnąć gówno razem, raz, panie Tomlinson? Jesteś studentem który otrzymał najniższą ocenę w roku, jeśli nie w całej szkole - Pan Clark mówił dalej, a wszyscy się gapili.
Palce Louisa trzęsły się, a on był zły. Położyłem rękę na jego knykciach, próbując go powstrzymać z bólem jaki spowodował na moich udach.
- Tak, masz rację, panie Clark, będę lepszy - powiedział. Nauczyciel skinął głową.
-Teraz wasz następny projekt. Chcę by był w programie PowerPoint. Przyjdź i wybierz motyw.
Stałam w kolejce do naszego projektu.


Harry

- Wszystko w porządku kolego? - zapytałem kiedy Jackie poszła po kawałek papieru.
- Tak, ale Clark mnie wkurwia.
Kiedy wróciła, otworzyłem papierek.
Tlen
Kolejny łatwy temat, który mieliśmy zrobić w ciągu dwóch tygodni.

-
Rzuciłem plecak na podłogę, kiedy wróciłem do domu. Mama wyszła z kuchni, z jej telefonem w dłoni. Uniosłem brew.
- Harry, kochanie, mam kilka nowości."
- Hm? - zapytałem siadając na kanapie, włączając telewizor.
- Lindsay, Jackie i Josh Vega będą tu spać cały tydzień.
Jęknąłem - Dlaczego?
Nie przeszkadzała mi Lindsay lub Josh, ale nie byłem w nastroju, aby oglądać Jackie.
- Ponieważ ich rodzice mają sprawę w Kalifornii, a oni nie ufają im, aby zostawić ich na cały tydzień.
Wzruszyłem ramionami. - Tak?
- Zastanawiałem się, czy mógłbyś użyczyć pokój dla Jackie.
- Co? Nie ma mowy.
- Ty i tak śpisz w stodole.
- NIE!
Wstałem, dysząc.
- Josh zajmie pokój gościnny, Lindsay chce wziąć pokój Gemmy i Jackie-
- Świetnie! Cokolwiek. Dam radę tydzień - mruknąłem zirytowany, nagle nie w nastroju na telewizję.
Było prawie godzina dwudziesta trzecia, kiedy zdecydowałem się, że ​​powinienem iść spać. Moje powieki były ciężkie podczas gdy pisałem Mackenzie.

Do: Mackenize
Wysłany: 23:01

Dobranoc kochanie x


Od: Mackenzie
Dostarczono: 23:01

Dobranoc sńij o mnie xx


Do: Mackenzie
Wysłany: 23:02

Zawsze x

Zamknąłem oczy, starając się spać. Ale nie mogłem. Wygramoliłem się z łóżka, złapałem papierosa i zapalniczkę z opakowania które trzymałem ukryte w plecaku, przed moją matką, która jest nie w porządku z wizją mnie palącego.
Ubrałem się w spodnie dresowe i bluzę, zanim opuściłem moją szopę.
Wszedłem do domu tylnymi drzwiami i udałem się szybko po schodach. Musiałem zapalić. Kiedy otworzyłem drzwi do mojego pokoju, przypomniałem sobie, że Jackie w nim śpi. Jednak nie łóżku było jej w łóżku. Zauważyłem ją na balkonie. Miała na sobie szorty w kratę i sweter, oparta o poręcz.
Wyszedłem na zewnątrz i zapaliłem mojego papierosa. Spojrzała na mnie zaskoczona. Nie mówiła nic.
Zaczęło padać, więc rzuciłem papierosa i poszedł za nią do środka. Zamknąłem drzwi na balkon, a ona udała się do łóżka.
- Wstań - powiedziałem gryząc wargę, myśląc o tym co zrobiłem i czy to dobry pomysł.
Powoli usiadła, przestraszona
- Chodź tu - powiedziałem siedząc na krawędzi łóżka. Wstała i podeszła do mnie. Wyciągnąłem rękę i pociągnąłem ją za rąbek koszuli bliżej mnie. Drgnęła.
- Pokaż mi swoje siniaki - powiedziałem spokojnie, moje oczy wędrowały w dół do jej nagich ud. Były pełne siniaków, śladów, blizn i zadrapań. Przełknęła ślinę i powoli podciągnęła jej koszulę do jej piersi. Dyszałem kiedy zobaczyłem wielki siniak na jej żebrach. Moje oczy spojrzały się na jej brzuch, patrząc na niebieskie znaki.
Wiedziałem, że to boli. Moje palce szorowały jej gładką skórę. Jej oddech uwiązł.
- Czy to boli? - zapytałem.
Skinęła głową.
- Gdzie?
- Wszędzie - powiedziała ze smutkiem, a jej oczy powędrowały na podłogę.
- Co to jest? - dyszała. Poszedłem za nią wzrokiem, a potem zamarłem.
Zobaczyła moje cięcia: bo nie zakryłem ich.
- Nic - rzuciłem do niej i wstał. Pchnąłem ją na bok i wyszedłem z pokoju.
Kiedy dotarłem do mojej szopy, wziąłem pigułkę po wyjęciu z pudełka i połknąłem ją, przed pójściem do łóżka i położeniem się.
Zamknąłem oczy, czekając aż mój umysł zacznie dryfować w stanie euforii, gdzie wszystko, co boli odejdzie.

Image and video hosting by TinyPic

- To nie będzie tak nudne, jak to było dzisiaj, kurwa.

Image and video hosting by TinyPic

Wstałam i poszłam do środka, zatrzaskując drzwi z całej mojej mocy, płakałam. Zjechałam po nich, czując moje ubrania przylegające na moim ciele.





______
W tłumaczeniu pomogła @potaaato_ ;)
Przepraszam za opóźnienia xo


25 komentarzy:

  1. Uwielbiam i zapraszam do mnie :-)
    http://secretsbrandon.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham po prostu zakochałam się w tym rozdziale *.* Nie wiem nawet co mam powiedzieć bo jest cudowny asfdjkgjld...... i Louis i Harry zakochałam się w nich normalnie. Czekam na następny.

    Przestrzegasz zasad czy je łamiesz?
    Możesz uciekać przed wyborami ale życie wybierze za ciebie, i nie koniecznie będziesz mogła z tym żyć.
    Jeśli nie chcesz żadnych zmian, to odpuść - bo miłość jest nie dla ciebie...
    http://over-again-fanfic.blogspot.com/
    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. fucking god :0 Louis my bitch 💔

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczynam czytać jezu *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEZU LOUIS JAKI KOCHANY *-*
      jeju mam nadzieję, że już będzie co raz lepiej pomiędzy Harrym, Lou i Jackie no!
      Do następnego *-*

      Usuń
  5. Genialny!!!
    Nie mogę się doczekać następnego!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow zaczelam czytac dzisiaj i jestem pprze szczesliwa ze w koncu ktos zaczal tlumaczyc to fanfiction!! Genialnie!!! :) Powodzenia w dalszym tlumaczeniu! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju... co tu się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Akcja się rozkreca

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Aw to jest asdfghjkl

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny rozdział (jak i całe tłumaczenie )
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy będzie można się spodziewać kolejnego rozdziału? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To takie ekkdkwkwdkjwjekekdjsj
    Ale prosze dodaj już.następny

    OdpowiedzUsuń
  15. Prooooooooszę tłumacz/tłumaczcie to szybciej :(
    Tak bardzo chcę wiedzieć co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy będzie rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  17. czy mogłabyś w końcu przetłumaczyć rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy bedzie rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  19. Może byś już łaskawie przetłumaczyła rozdział ?!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziewczyno ogarnij się ! I do cholery przetłumacz rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam propozycje :) Jeśli nie masz czasu tłumaczyć, albo masz jakieś problemu to poproś kogoś o pomoc. Ludzie się niecierpliwią :) W razie potrzeby możesz napisać do mnie, bo od nie dawna zaczęłam tłumaczyć. Tylko napisz :) mój twitter---->
    @JulkaKwana

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeny!
    Mamy czerwiec!
    patrz ile czasu nie ma rozdziału!
    poproś kogoś o pomoc w tłumaczeniu!

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochanie :(( czekamy :((

    OdpowiedzUsuń

Każdy wasz komentarz motywuje nas do dalszego tłumaczenia ;)
All the love. x