Byłam na dole na kanapie, ubrana w moją najlepszą sukienkę i converse. Bez obcasów. W przeciwieństwie do Lindsay, która ubrana jest tak jakby szła do klubu ze striptizem.
Jackie: http://www.polyvore.com/jackie_dinner/set?id=62943756
Lindsay: http://www.polyvore.com/lindsay_dinner/set?id=62946392
- Gotowi do wyjścia? - zapytał tata pojawiając się w salonie. Josh, Lindsay i ja wstaliśmy z kanapy leniwie przeciągając się do drzwi, gdzie czekała na nas Helen. Westchnęłam, gdy ogarnęło mnie powietrze nocy. To miała być piekielna kolacja.
Tata zadzwonił do drzwi i czekaliśmy w ciszy. Następnie drzwi otworzyły się, a Anne uśmiechała się do nas szeroko.
- Dobry wieczór! Wchodźcie, wchodźcie!
Pokierowała nas do przejścia, a my poszliśmy za nią.
- Dziękuję bardzo za zaproszenie na kolację.
Helen przytuliła Anne, zdjęliśmy nasze kurtki. Anne wzięła je i powiedziała:
- Zaprowadzę was do jadalni. Harry, chodź tutaj na chwilę!
Mój żołądek zwinął się w kłębek, kiedy widziałam go spacerującego do przedpokoju. Miał na sobie białą bluzkę z wyciętym V i nie jakieś czarne obcisłe dżinsy. Nasze conversy były dopasowane. Jego wzrok wylądował na Lindsay, miałam ochotę uderzyć go w twarzy. Szukał czegoś i wtedy jego oczy napotkały moje. Spojrzałam w dół na moje trampki, nagle czując się dziwnie z moim ciałem.
- Jestem pewna, że znasz Jackie. I prawdopodobnie Lindsay. I Josh'a.
Harry skinął głową.
-Tak.
Wziął kurtki z rąk Anne i zniknął. Zostaliśmy poprowadzeni do wielkiego stołu, gdzie usiadłam między Josh'em i Lindsay, twarzą w twarz z dziewczyną o brązowych włosach z grzywką.
- Jestem, Gemma - uśmiechnęła się i podała mi rękę.
- Jackie - powiedziałam i uścisnęłyśmy sobie dłonie.
Wtedy Harry wszedł do pokoju, a następnie Anne i mężczyzna. Przedstawił się jako Robin i usiadł na końcu stołu. Harry podążył za jego działania, siedząc twarzą w twarz z Lindsay. Josh stał obok mojej mamy, tata siedział naprzeciwko niej.
Kolacja mijała powoli. Rodzice byli we własnym świecie, nawet nie zwracając uwagi na Josh'a flirtującego z Gemma, czy Harry'ego rozmawiającego z Lindsay. Albo na mnie patrzącą w dół na talerz pełen kurczaka i kręconych frytek. Wzięłam widelec w prawą rękę (byłam leworęczna) i nóż w lewą rękę, przed ucięciem kawałka mięsa i wprowadzeniem go do ust.
Zaczęłam żuć, a następnie poczułam dłoń na moim kolanie. Spojrzałam w górę, ale nikt na mnie nie patrzył. Zjadłam kilka frytek, a następnie poczułam dłoń skradającą się, dopóki nie zatrzymała się, ściskając moją nogę. Uświadomiłam sobie wówczas, że Harry miał brodę na stole, jego talerz był pusty. Patrzył na Lindsay znad jego rzęs, rozmawiali o jakichś butach. Zatrzymałam widelec pełen frytek w powietrzu, gdy usłyszałam jego szept:
- Może nie powinnaś tego jeść - ostrzegł, a Lindsay się roześmiała - Jesteś już dość gruba.
Nikt tego nie słyszał, z wyjątkiem naszej trójki. Powoli umieściłam widelec z powrotem na moim talerzu i przygryzłam wargę. Wrócił do Lindsay, ale jego ręka wciąż była na mojej nodze.
Patrzyłam na mój talerz i czułam, że mój żołądek się kurczy.
- Harry.
Jego ręka nagle się odsunęła i nawet jeśli nie chciałam tego przyznać, zostawiła zimno.
- Czy ty i Gemma możecie pomóc mi z deserem? - zapytała Anne, wstając z krzesła.
Rodzeństwo wstało i poszło za swoją matkę. Mając okazję zjadłam kilka frytek i trochę mięsa. Miałam opróżnioną szklankę, kiedy przyszły babeczki. Harry dał mi najmniejszą, szepcząc - Nie chcemy grubszej ciebie, prawda? - do mnie, gdy pochylił się nad moim ramieniem umieszczając talerz na stole, jego biceps szorował moje ramię.
Zjadłam pół babeczki, ponieważ Harry sporadycznie patrzył na mój talerz z uśmiechem.
Dobrze, że jego ździrowata dziewczyna jest idealna!
- Będziesz to jeść?- zapytała Lindsay wskazując mój talerz.
Pokręciłam głową, a ona zapytała, czy może zjeść resztę. Zgodziłam się i poczułam, że mam suche usta, ponieważ oczy Harry'ego skupiły się na mnie. Dokładniej, na moich piersiach.
- G- gdzie mogę dostać trochę wody? - Mój głos drżał.
- Uhm Harry, pokaż jej, proszę - powiedział Robin.
Harry, nie skomentował tego. On po prostu wstał i poprowadził mnie do drogiej kuchni, gdzie się zatrzymał. Patrzyłam niezręcznie na moje stopy.
- Dasz -mi - uh - dasz mi trochę ... szklankę wody?
Zadrwił głośno i zwrócił się do szafki, aby wydostać szklankę i napełnić ją wodą.
- Proszę bardzo - wymamrotał, wzięłam szklankę, ale zanim się zorientowałem, jego czekoladowy oddech opanował moją twarz. Zostałam unieruchomiona. Uwięził mnie naprzeciwko lady.
- Słuchaj, Vega. Mówiłem ci, nie zadzieraj ze mną. Trzymaj się z dala ode mnie w jakiś pieprzony sposób. Nie lubię cię.
Zrobił krok do tyłu i wyszedł z kuchni.
Reszta kolacji przeleciała szybko, Harry rozmawiał z Lindsay, byłam jedną, która została zignorowana.
- Dziękuję za zaproszenie - Helen podziękowała Anne, która wzięła kurtki.
- Musimy kiedyś zrobić to jeszcze raz - Robin powiedział, a Anne i Gemma zgodziły się.
Harry po prostu stał, bo musiał.
- Dobranoc! - wszyscy powiedzieli przed odwróceniem się i odejściem.
W domu, wzięłam długi prysznic, a następnie weszłam do łóżka, była już dwudziesta trzecia. Wyłączyłam światło i zwinęłam się w kłębek. Włożyłam ręce pod moją głowie, a potem uświadomiłam sobie, że zapomniałam zamknąć zasłony.
Cholera.
Ale było mi tak wygodne !! Chciałam wstać, ale widziałam światło w pokoju, w którym pisaliśmy nasz projekt. Widziałam wyraźnie wysoka posturę Harry'ego wchodzącego do pokoju i zamykaną go. Wyszedł na balkon i oparł się o barierkę. Potem wyciągnął paczkę, wyglądającą na papierosy. Nagle, jakby wiedział, że go obserwowałam, spojrzał na moje okno.
On nie może mnie zobaczyć.
Wrócił do swojego papierosa, który zapalił się. Oparł się o barierkę ponownie. Spojrzałam na jego strój: czerwono-czarne spodenki do koszykówki, czarna bluzę z kapturem i białym na odwrocie.Wiatr wiał przez jego loki, więc wciągnął kaptur na głowę. Teraz wyglądał niebezpieczne.
Patrzył prosto na mnie, ale wiedziałam, że nie może mnie zobaczyć. Podciągnęłam kołdrę wyżej, wciąż się w niego wpatrując. Jego oczy były puste, wydawało się, że o czymś myśli. Przygryzł wargę, po czym przesunął po niej językiem.
Następnie inny oświetlony pokój w domu stał się ciemny. Wszyscy oprócz niego poszli spać. Wyjął swojego iPhone i spojrzał na jego ekran, przed wprowadzeniem go z powrotem do jego bluzy. Oglądałam go przez 30 minut, bo nie mogłam spać. Następnie, o 23:49, ukończył trzeciego papierosa i zniknął w domu, wyłączył światło, pozostawiając go w zwykłych ciemnościach. Światło w drzwiach wciąż oświetlało próg. Pięć minut później pojawił się w drzwiach, powoli zamykając je i idąc do stodoły.
Nie widziałam go od kąta mojego łóżka. Więc powoli wstałam i podeszłam do mojego siedzenia przy oknie. Widziałam jego pokój doskonale. Widziałam jego łóżko po środku ściany, które było nie pościelone, jego biurko naprzeciwko okna z drugiej strony. Kanapa była plecami do mnie, a telewizor plazmowy na ścianie obok okna. Mimo że nie mogłam zobaczyć drugiej połowy, byłam pewna, że miał łazienkę. Patrzyłam, jak siada na jego miejscu przy oknie, zanim wyjął telefon. Natychmiast umieścił go z powrotem i znowu zniknął, pozostawiając ciemną stodołę. Dziesięć sekund później zobaczyłam go opuszczającego i zamykającego stodołę. Maszerował po trawie, na ulicę. Potem zobaczyłam czarny samochód, który zwalnia. I było to, co wydawało się, że Alfa Romeo. Harry usiadł na przednim siedzeniu, a samochód skręcił.
Wstałam z krzesła i poszłam do łóżka, gdzie zamknęłam oczy, czując zmęczenie.
Obudziłam się znowu, w środku nocy. Spojrzałam na zegarek. 03:24. Ziewnęłam i wstałam, aby pójść do łazienki. Kiedy wróciłam, zobaczyłam ten sam samochód, ciągnąc się na chodniku. Stałam tam, w środku mojego pokoju, oglądając. Wysoki chłopak (Harry) i zgrabna dziewczyna, Mackenzie wysiedli z samochodu. Harry pomachał do kierowcy, który wystartował.
Zwrócił się do Mackenzie.
Spodziewałem się, że skoczy na nią, aby ją przelecieć, ale zamiast tego po prostu splótł ich palce z jej i zaczęli spacerować do jego stodoły. Otworzył drzwi i weszli do środka. Po jednej minucie widziałam jak włącza światło na jego nocnym stoliku i idzie do okna, gdzie usiadł na parapecie, patrząc na pustą ulicy. Mackenzie pojawiła się z mocno różową sukienką. Zdjęła obcasy i umieściła je pod łóżkiem. Widziałam Harry'ego sięgającego jej biodra i ciągnącego ją na kolana, zanim odwrócił ją tak, aby była między nogami. Opierała tył jej głowy na jego ramieniu, a on pocałował ją w skroń.
I oniemiałam. Gdzie była akcja?
Następnie, co widziałam zszokowało mnie: Słowa Harry'ego. Powiedział "kocham cię", jeśli wyraźnie przeczytałam to z jego ust. Uśmiechnęła się i powiedziała to samo.
Gdzie był seks - o jest.
Harry zaczął całować jej szyję, a ona zamknęła oczy. Jego ręce znalazły rąbek sukienki i pociągnęły go, odsłaniając jej majtki. Wstała i on też, potem zaczął ją całować. Patrzyłam, jak pchnął ją na łóżko, po czym szybko wspiął się nad nią. Rozpiął bluzę i rzucił ją gdzieś do pokoju. Wkrótce był w bokserkach. On dosłownie rozerwał jej sukienkę w połowie, a ona uśmiechnęła się, kiedy zaczął całować ją po brzuchu. Wyjawił jej nagą kobiecą część i schował tam głowę. Złapała pościel i wygięła się w łuk. Poruszał głową, a ja byłam zbyt przerażona, aby przestać. Chwyciła jego loki i powiedziała coś, przez co nagle przestał sprawiać jej przyjemność i unosił się nad nią. Pociągnęła w dół jego bokserki. Zobaczyłam jego nagi tyłek i penisa. Boże! Był duży. Tak myślę, pierwszy raz to widziałam, oprócz tych filmów porno, które Josh próbował mi pokazać. Wyciągnął koc nad nimi oraz
zaczął szukać coś z szufladzie. Wyciągnął srebrne opakowanie, który przyłożył do ust. Rozerwał je i oboje się uśmiechnęli. Schował go pod kocem i skupił się na czymś, patrząc na jej twarz. Ona splotła palce, otworzyła usta i zamknęła oczy, kiedy w nią wszedł. Zaczął się ruszać i wolną ręką sięgnął do lampy, aby wyłączyć światło. Odwrócił głowę do mnie i pokazał mi środkowy palec. Dyszałam i cofnęłam się o krok.
Następnie, stodoła była w całkowitej ciemności.
-
Następnego dnia rano, obudziłam się o 06:41. Kiedy się ubrałam, Spojrzałam na stodołę i zobaczyłam Mackenzie siedzącą indiańskim stylem na kanapie, w t-shirt Harry'ego, robi makijaż.
Widziałam jak wychodzi z domu. Zamyka drzwi i wraca do stodoły z dwiema miskami płatek w ręku. Uderzył w drzwi nogą, poszła otworzyć. Usiedli wspólnie a on włączył telewizor. Widziałam wyraźnie, co obserwowali ... Spongebob? Wow. Na 07:14 tata zadzwonił do mnie na dół i spojrzałam po raz ostatni na Harry'ego. Był w bokserkach, całując Mackenzie, która miała na sobie jej biustonosz i obcisłe dżinsy. Założyła fantazyjną bluzkę i marynarkę. Są już ubrani, ona dokończyła swój makijaż zanim zrobiła jej fryzurę w wielkim lustrze. Następnie obaj wzięli torby szkolne (miała droga torebkę, a on miał plecak Vans na jego ramionach.
Miał na sobie czarne dżinsy, jakieś chude, te same białe converse, biały t-shirt z wyciętym V i granatową kurtkę. Wyszli ze stodoły.
- Jacqueline - zagrzmiał głos mojego ojca.
Pobiegłam na dół.
-
Zadzwonił dzwonek, sygnalizujący 10 minut, aż oficjalnie rozpoczną się zajęcia. Rhya ukazała się przy mojej szafce, powiedziałam jej wszystko, co widziałam wczoraj w nocy, w tym kolację.
Dzwonek zadzwonił ponownie i zadrżałam, gdy zdałam sobie sprawę, że miałam chemię. Jedynym wolnym dniem od chemii był czwartek, który był jutro, dzięki Bogu. Poszliśmy na chemię.
Mackenzie, Harry, Lindsay i moja siostra rozmawiali. Zdałam sobie sprawę, że Harry siedzi na stole, a Mackenzie była z przodu, między jego nogami. Miał ramiona wokół jej talii i podbródek na jej ramieniu. Przewróciłam oczami i podeszłam do biurka Rhya, gdzie dołączył do nas Dylan.
- Hej - Przywitał kołysząc się nad ramieniem Rhy'a. Zarumieniła się i spojrzała w dół. Uśmiechnęłam się.
- Hej, Dylan.
- Jak daleko jesteście ze swoimi projektami? - zapytał.
- Prawie gotowe - Rhya powiedziała patrząc w górę.
- Poważnie? Tak trudno pracuję się z Zayn'em i Mackenzie ... oni zawsze mówią o pornografii i seksie. Niczym innym. Ale dobrze pracują, tak myślę. Co z tobą?
Obie pary oczu patrzyły na mnie.
- Uh ... tak. Ja nie- nie zaszliśmy zbyt daleko z projektem. Ledwo popracowaliśmy. Nie lubię z nimi pracować - przyznałam prowadząc rękę po włosach. Mój oddech zatrzymał się, gdy zobaczyłam, że Louis i Harry patrzyli mi prosto w oczy, co oznaczało, że słyszeli mnie.
Cholera.
Zadzwonił dzwonek i pan Clark wszedł do sali.
- Dobry, dzieci. Usiądźcie proszę. Pan Tomlinson wszyscy wiemy, że jesteś zbyt fajny dla szkoły, nie trzeba torturować biurka nogami.
Louis ściągnął nogi z naszego biurka, gdy usiadłam obok niego.
- Panie Styles przejdź na swoje miejsce. Możesz ssać twarz pani Sandler później.
Harry i Mackenzie, który rzeczywiście się obściskiwali, przestali i Harry pocałował ją w policzek, zanim poszedł na tył klasy i usiadł obok mnie. Gdy pan Clark zaczął wyjaśniać nam coś o tlenie, Louis oparł policzek na biurku, ręce na kolanach i spojrzał na mnie.
- Więc o co chodzi z tym, że nie podoba ci się współpraca z nami?
- Uh ... - jęknęłam.
- Czy myślisz, że MY chcemy oglądać twoją brzydką twarz każdego dnia? Nie powinnaś narzekać. My powinniśmy.
- Co się stało? - Harry szepnął do Louis'a, ale nie udało się. Pan Clark zwrócił się do nas.
- Tylko dlatego, że jesteś z tyłu klasy, nie oznacza, że nie słyszę cię panie Styles.
Harry prychnął i Louis usiadł prawidłowo, przed otwarciem notesu i przepisywaniem tego, co pan Clark zaczął pisać na tablicy. To wtedy poczułam rękę Harry'ego ściskającą moje kolano.
- Widziałem, jak patrzyłaś na mnie w nocy - warknął mi do ucha. - Jesteś żałosnym nieudacznikiem.
- Nie patrzyłam.
- Tak, patrzyłaś. Widziałem cię.
Przełknęłam ślinę, gdy powiedziałam nie myśląc:
- Zajmij się sobą.
Zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Co?
Nie odpowiedziałam, bo byłam zbyt przerażona, aby ruszyć dowolnym mięśniem mojego ciała.
- Zapłacisz za to. Tylko czekaj, aż skończysz szkołę.
Moje serce zatrzymało się na jego ostre słowa. Co on mi zamierza zrobić? Pobić mnie? Nie mógłby...mógłby?
Trzydzieści minut później zadzwonił dzwonek, a ja wyskoczyłam z mojego krzesła. Musiałam stąd wyjść. Szybko.
Moją następną lekcją była biologia. Och. Zajebiście. Kiedy weszłam do klasy, widziałam, że Liam jest już na swoim miejscu, rozmawiając z Leslie. Zacisnęłam zęby, co robiłam, kiedy byłam zdenerwowana, zanim udałam się do nich. Liam siedział na ławce, a Leslie siedziała na krześle przy oknie. Zadzwonił dzwonek, a Leslie wstała i wyszła z sali. Liam usiadł na krześle a ja usiadłam na swoim. Nauczyciel zeskanował klasę zanim przeszedł do jakiegoś nowego tematu. Wzięłam mój ołówek z biurka i spojrzałam na mój pusty notes.
Nagle mój telefon zawibrował w kieszeni dżinsów. Wyciągnęłam go.
Od: Rhya :)
Wysłano: 12:09
Dylan zapytał mnie czy pójdę z nim randkę w przyszłym tygodniu! :)))
Uśmiechnęłam się do tekstu i wpisałam buźkę, który wysłałam. Czułam gorący oddech Liam'a na moim policzku. Jego oczy były przyklejone do mojego telefonu, jego wyraz nieczytelny. Oczy poruszały się wzdłuż linii tekstu Rhya znowu i znowu.
- Rhya ... lubi Dylana? - wyszeptał.
Byłam zaskoczona jego pytaniem. Dlaczego go to obchodzi? Czy on ją lubi?
- Uh ... Nie wiem... dlaczego?
- Dylan Paten? - zapytał, ignorując moje pytanie.
Kiwnęłam głową, moje brwi złączyły się. Dlaczego był taki zainteresowany?
- Więc w ten weekend będzie wycieczka szkolna, co znaczy, dwa dni.
Wydawało się to zwrócić uwagę wszystkich, bo każdy przestał robić to co robić i spojrzał na nauczyciela.
- To duża rzecz, więc mam zamiar prosić wszystkich, aby przyszli na siłownie dokładnie o godzinie piętnastej. Wszyscy w szkole są zaproszeni, oczywiście. Jeśli ktoś z was jest zainteresowany ... w porządku. Więc o pop quizie ...
Spojrzałam na Leslie, która patrzyła na Liam'a, który patrzył na nią. Mrugnęła i uśmiechnęła się. Ona nie ma chłopaka? Zauważyła mój wzrok od razu spojrzałam na nadgarstek Liam'a, który został pokryty kilkoma bransoletkami, dwie czerwone, identyczne. Zadzwonił dzwonek, westchnęłam z ulgą.
Wybiegłam z sali, ponieważ mieliśmy obiad i chciałam dostać się do kawiarni szybko, gdzie w końcu mogę coś zjeść, bo byłam głodna. Dziś miałam tylko 10 £. Stałam w kolejce i pomachałam Rhya, która rozmawia z Dylanem ... i moim bratem. I dziewczyną, która wydawała się być w wieku Josh'a. Miała grzywkę i trochę rudawe włosy. Śmiała się, zarzuciła głową na coś co Josh właśnie powiedział. Byłam następna.
- Chciałabym, dwa plasterki pizzy z grzybami i trochę keczupu. I butelkę coli.
Byłam bardzo głodna, bo rano nic nie jadłam. Zapłaciłam i odwróciłam się z tacą. Byłam zbyt skupiona na szukaniu Rhya, więc wpadłam na kogoś. Harry patrzył na mnie z nienawiścią. Spojrzał na mój talerz, a potem na mnie. Przełknęłam ślinę.
Jego palce owinęły się po dwóch stronach tacy, ostro mnie pchnął i wyrwał mi tacę z dala ode mnie.
- Dziękuję - powiedział.
- Ale ... zapłaciłam za to.
- Szczerze, nie powinnaś tracić pieniędzy na jedzenie. To sprawia, że jesteś grubsza. Może powinnaś zapłacić za liposukcję. To byłoby lepsze. Tutaj, weź wodę. Tylko woda jest dobra dla słoni.
To boli. Źle. Moje oczy wzdrygnęły się, a on cofnął się o krok, przed odwróceniem się i pójściem w kierunku stołu na środku pomieszczenia, usiadł obok ironicznie uśmiechającej się Mackenzie. Spojrzała na mnie i pokazała mi środkowy palec, przed rozpoczęciem sesji obściskiwania z chłopakiem. Zwróciłam oczy na Rhya, która macha do mnie, uśmiechając się.
Uśmiechnęłam się i udałam się do nich, mój brzuch zaburczał. Usiadłam obok niej, po drugiej stronie od Josha.
- Hej, bracie - przywitałam go.
- Hej, siostra. To jest Kelsey. Kels, to Jackie. Moja siostra.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się, przed wyciągnięciem jej dłoni. Potrząsnęłam nią.
- Jestem Kelsey. Kelsey Sandler.
Och.
Siostra Mackenzie?
- Twoją siostrą jest senior?
Skinęła głową i uśmiechnęła się niewyraźnie.
- Niestety, ona jest moją siostrą.
- Niestety, ja też mam sukowatą siostrę.
- To znaczy, jej zboczony chłopak jest zawsze u nas.
- Naprawdę? - Rhya wtrąciła. Dylan był również zaciekawiony tematem.
- Tak. Słyszę jak robi to każdego dnia. Wkrada się o 12, a potem wychodzi rano, około 6. Moi znajomi tego nie słyszą, ale ja tak. To dość obrzydliwe.
Kiwnęłam głową i czułam jak mój żołądek ściska się z głodu.
- Tak więc, kto przy tym stole jedzie na wycieczkę szkolną?
Każdy mówi "ja", z wyjątkiem mnie.
Świetnie.
- Dlaczego nie jedziesz? Zapowiada się świetnie - powiedział Dylan z uśmiechem.
- Tak. Powinnaś jechać. Jest... 100 miejsc. A czasu jest mało. - Rhya zgodziła się.
- Ty jedziesz? - Josh zapytał Kelsey.
Skinęła głową.
- Świetnie. Naprawdę powinnaś jechać, Jacks.
- Pomyślę o tym.
- Dobra.
Skończyli obiad i na końcu, Rhy'a i ja zostałyśmy same. Byłyśmy przy mojej szafce, szykując się na zajęcia zdrowotne. Byłem zdenerwowana, co najmniej.
- Więc ta wiadomość, którą wysłałaś mi w k-
Zadzwonił dzwonek.
- Co?
- Powiem ci teraz. Ale najpierw pójdźmy do klasy, okay?
- Ok.
Weszliśmy do klasy i usiadłyśmy na naszych zwykłych miejscach. Widziałam tylko Niall'a i inną cheerleaderkę obściskujących się, reszty nie było jeszcze w klasie. Trener Duff wszedł i rozejrzał się.
- Tak więc Pan Styles i jego znajomych jeszcze tu nie ma? To szkoda. Miałem zamiar ponownie rozdać prezerwatywy
- Oni wkrótce będą, trenerze - Niall ogłosił, odrywając się od brunetki, która usiadła mu na kolanach. Jego usta były spuchnięte i pełne zmieszanej śliny.
- Och. Pan Horan. Co za przyjemność. Panna Benson, czy mogłabyś zejść z jego kolan i zająć miejsce?
Skinęła głową i wstała, migając Niall'owi jej tyłkiem, który był narażony ze względu na jej czerwono-białą spódnicę cheerleaderek. Drzwi otworzyły się po tym jak usiadła z przodu, a głowy każdego z nas odwróciły się do drzwi. Liam wszedł, kiwając głową w stronę trenera. Poszedł na tył klasy, a następnie Zayn, który był spokojny, bo miał papierosa zwisającego z jego ust.
- Siema, trenerze Duff! Co tam? - Louis krzyknął machając i spacerując do tyłu klasy, gdzie pchnął jeszcze cztery krzesła przed Niall'a pod kolanami, a Zayn był zajęty przynosząc jeszcze dwa pojedyncze biurka. Po czym usiedli na pustych miejscach.
- Gdzie jest Styles? - zapytał trener Duff pisząc: "Obściskiwanie się: Korzyści i niekorzyści" na tablicy. Czwórka chłopców wiwatowała.
- Przyniosłeś prezerwatywy? - zapytał Louis, a każdy zachichotał
- Tak, tak przyniosłem.
- Dobra.
- Myślałem, że wziąłeś pięć w tamtym tygodniu.
- Zużyłem je.
- Jestem z ciebie dumny - trener powiedział sarkastycznie. - Dzisiejsza lekcja jest..
Drzwi otworzyły się ponownie i uśmiechająca się Mackenzie w cheerleaderskim stroju weszła do pomieszczenia, a następnie ironiczny uśmiech Harry'ego.
- Hej, trenerze. Co jest? - Harry przywitał się szybko przesuwając Mackenzie za jej talię, do innych chłopców.
- Och świetnie. Powiesz mi, dlaczego spóźniłeś się 20 minut do klasy?
- Och ... dobrze, ponieważ jesteśmy na zajęciach zdrowotnych...
- Właściwie nie. Nie chcę tego słuchać. Po prostu usiądź ... gdzieś.
Harry usiadł na pustym krześle, przybijając piątkę z jego znajomymi. Wciągnął Mackenzie na kolana, a ona oparła głowę na jego piersi.
- Cieszę się, że jest ci tam komfortowo Pani Sandler. TERAZ z powrotem do lekcji. Czy ktoś może mi powiedzieć coś o obściskiwaniu się?
- Pobudzenie! - krzyknął Niall, a cała klasa wybuchła śmiechem.
Trener Duff zapisał to na tablicy.
- Zawsze robisz się napalony - mówił Harry.
- MASZ WZWÓD! - Louis krzyknął rzucając ręką w powietrzu.
Chłopcy wydali radosny okrzyk.
- W porządku, więc podniecenie, napalenie się ... Wzwód ... rozumiem. Ale dlaczego nie myślimy o wadach? Jak, dlaczego to nie jest dobre? Pomysł pan Malik? Albo pan Payne? Byłeś dzisiaj cicho.
- Jej oddech może być śmierdzący - odpowiedział Liam.
Trener skinął głową.
- Ok. Nieświeży oddech. Ktoś jeszcze?
- Może być w tym nie dobra - Zayn powiedział, a jego głos był chrapliwy.
- Och, on mówi.
- Ona może zrobić kręgi z jej języka! Ewww! - mówił Niall.
Rhya trąciła mnie. Spojrzałam na nią.
- Czy możesz mi powiedzieć, co chcesz mi powiedzieć?
- Ok.
Ona przysunęła się bliżej, i szepnęłam jej do ucha:
- Więc kiedy wysłałaś mi tą wiadomość Liam był obok mnie i zaczął zadawać pytania o Dylanie - wyszeptałam i prawym okiem spotkałam zły wzrok Liam'a. Wiedział, że mówiłam o nim.
- Naprawdę?
- Tak-
-Panno Vega proszę, zwróć uwagę. Czy możesz powiedzieć nam jakąś wadę obściskiwania się?
Moja twarz poczerwieniała. Cholera.
- Uh ... można zadławić się jego językiem?
- JEŚLI NIE WIESZ JAK UŻYWAĆ JĘZYKA!! - Niall krzyknął śmiejąc się, a cała klasa zaczęła śmiać się z nim.
- Panie Horan, proszę się uspokoić. Tutaj, każdy ma wziąć prezerwatywę, a zwłaszcza pan, panie Styles. Nie chciałbym małych, kręconowłosych, niebieskookich, perwersyjnych dzieci biegających za dziewięć miesięcy.
Mackenzie zachichotała i złapała dwie prezerwatywy z pudełka. Louis dostał resztę z nich.
- Muszę mieć więcej, weekend nadchodzi - powiedział, mrugając do dziewczyny w pierwszym rzędzie. Zachichotały.
Trener Duff przewrócił oczami i wrócił do biurka.
- Teraz. Jeśli ktoś może proszę iść na siłownię i siedzieć na trybunach, dziękuję.
Wszyscy wstali, jak na ślubowaniu. Również się zdecydowałam, odkąd Rhya zapytała się mnie o to około pięćset razy. Zrobiliśmy to w dużej siłowni, gdzie każdy usiadł. Hala była pełna. Nie widziałam Foxy Five lub chłopaków. Dyrektor Hunter wszedł, a następnie kilku nauczycieli. Miał w ręku megafon, który przeniósł na usta.
- Dobra! Spokój wszyscy ... w porządku. WIĘC! Jak wiecie, coroczna podróż naszej szkoły odbędzie się w ten weekend, na pierwszy weekend roku szkolnego. Wyjeżdżamy w ciągu dwóch dni, zaraz po szkole w piątek. Zabieramy dwa autobusy, każdy autobus może przewozić około 60 uczniów, co oznacza 120 uczniów spośród 2000 może pojechać. Widzę, że jest was dość dużo. Fajnie. Bilety będą w sprzedaży od jutra, a każdy bilet będzie kosztował 50 funtów. Pojedziemy do Manchesteru, by odwiedzić kilka muzeów i kilka rzeczy w tym stylu. Będziemy spać i jeść w pensjonacie. Nie znamy jeszcze porządku pokoi, ale dowiemy się tam. To tyle. Jesteście wolni.
Wszyscy zaczęli mówić o zbliżającej się podróży, gdy wyszli z siłowni.
- Jak wracasz do domu? - zapytała mnie.
- Uh ... Myślę, że będę szła pieszo ..."
- Chodź ze mną, autobusem! - błagała, gdy wyszłyśmy z budynku. Po raz kolejny zobaczyłam piatkę chłopców, Mackenzie i Leslie na parkingu. Niall palił papierosa, rozmawiając z Zayn'em, Harry i Mackenzie rozmawiali z Leslie, Louis obściskiwał się z... moją siostrą? Miał ręce na jej tyłku, przyciągając ją bliżej. I Liam ... szedł w naszym kierunku. Przełknęłam ślinę, Rhya spojrzała na swoje buty. Zbliżył się do nas i na sekundę jego oczy spotkały Rhya, zanim przeszedł obok mnie, popychając mnie na ziemię, przez kark. Rhya pomogła mi i powoli ruszyłyśmy w stronę dworca autobusowego.
Gdy usiadłyśmy w żółtym autobusie, poczułam coś w mojej koszuli. Wyciągnęłam rozdrobniony kawałek papieru.
"Będziesz żałowała" , zostało napisane z niepożądaniem na liściku.
- Kto -
- Liam - powiedziała mi Rhy'a
- Skąd wiesz?
- Poznaję jego pismo.
- Och ... w porządku - westchnęłam.
Spojrzałam na papier. Co on zamierza mi zrobić?
-
Wyciągnęłam mój zeszyt z plecaka i położyłam na biurku. Chciałam skończyć pracę domową z matematyki. Ktoś zapukał do drzwi.
- Wejdź.
Lindsay podeszła. Przewróciłam oczami.
- Louis kazał mi zapytać, kiedy on i Harry mają przyjść na projekt.
Do dupy.
- Uh ... Nie wiem ... około piątej?
Skinęła głową.
- Napiszę do niego
- Wasza dwójka jest...razem?
Pokręciła głową i wyszła z pokoju.
O piątej, zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam, aby otworzyć, bo oprócz Josha, nikogo nie było w domu. Otworzyłam drzwi. Harry i Louis patrzyli na mnie. Harry pchnął mnie, trzymając plecak i projekt. Louis za nim, także z plecakiem, który wisiał nisko na jednym z jego ramion. Zostawił swój plecak w kuchni. Poszli za mną do mojego pokoju, gdzie usiedli na podłodze.
- Mam godzinę zanim będę musiał gdzieś być. Więc zróbmy to szybko - mówił znudzony Harry. Otworzyłam laptopa i wygooglowałam wodę, znowu.
- Twoja kolej na pisanie - Louis zapowiedział. - A Harry'ego kolej na dyktowanie.
Położyłam się na moim brzuchu, pozwalając Harry wstać i usiąść na krześle. Czytał na głos wszystko, co mógł znaleźć w Internecie.
Godzinę później, Louis wstał. Mój żołądek był pusty. Byłam tak głodna, mogę umrzeć.
- Gdzie jest łazienka? - zapytał Louis.
- Po drugiej stronie korytarza.
Louis zniknął, zostawiając mnie z Harrym. Widziałam, że patrzył się na moją dupę i byłam tego świadoma. Potem wstał i podszedł do mojego okna.
- Możesz stąd widzieć wszystko - powiedział, zwracając się do mnie.
Już miałam coś powiedzieć, kiedy Louis wrócił.
- Dobrze, więc skończyliśmy jedną czwartą naszego projektu ... to dobrze ... prawda? - Louis zapytał patrząc na mnie. Wzruszyłam ramionami, gdy Harry chwycił torbę i powiedział:
- Będziesz trzymać dziś projekt.
Następnie obaj poszli do drzwi. Poszłam za nimi na dół. Louis poszedł do kuchni, a Harry po prostu wyszedł z domu, bez żadnego innego słowa. Poszłam do kuchni, aby znaleźć Louisa grzebiącego paczkę M&M. Mój żołądek zawarczał, niczego dziś nie jadłam.
- Czy to twój żołądek? - zapytał, odepchnął siebie od blatu.
Skinęłam głową i spojrzałam na niego, rzucił plecak przez ramię.
- Jestem głodna.
- Dobrze, nie powinnaś jeść. Bo będziesz grubsza. Dałbym ci ostatniego cukierka ... ale nie. Po prostu wrócę do domu - powiedział, biorąc żółty cukierek z opakowania i wprowadzając go w usta. Dwukrotnie sprawdził, że nie pozostawia w nim żadnych słodyczy.
Mój żołądek warknął ponownie. Spojrzał na mnie, zanim zeskanował mnie w górę i w dół. Zrobił krok do przodu, wręczając mi pustą paczkę cukierków.
- Wyrzuć to dla mnie do kosza, okay?"
I z tym wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi. Spojrzałam w dół na paczkę M&M, ze łzami w oczach. Miałam wyrzucić to do kosza, kiedy dostrzegłam mały czerwony cukierek, na dnie. Polizałam moje usta i umieściłam go w ustach, zanim zorientowałam się, że zostawił go tam celowo.
*Dwa dni później*
Ostatni dzwonek, sygnalizujący, że to koniec szkoły na dziś. Parking był pełen uczniów z walizkami, gotowych ma trzy dni zabawy. Oczywiście ja też jechałam z Rhya i Dylan'em.
- WSZYSCY PROSIMY ZWRÓCIĆ UWAGĘ !! CHCĘ 60 LUDZI W KAŻDYM AUTOBUSIE !! - pan Hunter krzyknął w jego słynny megafon.
Wkrótce było 60 uczniów w każdym z dwóch dużych autobusów. Nasza trójka czekała w kolejce, aby wejść do autobusu. Kiedy szliśmy zatłoczonym korytarzem, śmiejąc się, przestałam.
Bo tam, w bardzo tylnym rzędzie, były Foxy Five i pięciu chłopaków.
Cóż, to na pewno będzie ciekawa podróż.
_________________
Bohaterowie #Blahpl na Twitterze:
Jackie Vega
Harry Styles
Louis Tomlinson
Zayn Malik
Liam Payne
Niall Horan
Mackenzie Sandler
Rhya Darling
Lindsay Vega
Jackie: http://www.polyvore.com/jackie_dinner/set?id=62943756
Lindsay: http://www.polyvore.com/lindsay_dinner/set?id=62946392
- Gotowi do wyjścia? - zapytał tata pojawiając się w salonie. Josh, Lindsay i ja wstaliśmy z kanapy leniwie przeciągając się do drzwi, gdzie czekała na nas Helen. Westchnęłam, gdy ogarnęło mnie powietrze nocy. To miała być piekielna kolacja.
Tata zadzwonił do drzwi i czekaliśmy w ciszy. Następnie drzwi otworzyły się, a Anne uśmiechała się do nas szeroko.
- Dobry wieczór! Wchodźcie, wchodźcie!
Pokierowała nas do przejścia, a my poszliśmy za nią.
- Dziękuję bardzo za zaproszenie na kolację.
Helen przytuliła Anne, zdjęliśmy nasze kurtki. Anne wzięła je i powiedziała:
- Zaprowadzę was do jadalni. Harry, chodź tutaj na chwilę!
Mój żołądek zwinął się w kłębek, kiedy widziałam go spacerującego do przedpokoju. Miał na sobie białą bluzkę z wyciętym V i nie jakieś czarne obcisłe dżinsy. Nasze conversy były dopasowane. Jego wzrok wylądował na Lindsay, miałam ochotę uderzyć go w twarzy. Szukał czegoś i wtedy jego oczy napotkały moje. Spojrzałam w dół na moje trampki, nagle czując się dziwnie z moim ciałem.
- Jestem pewna, że znasz Jackie. I prawdopodobnie Lindsay. I Josh'a.
Harry skinął głową.
-Tak.
Wziął kurtki z rąk Anne i zniknął. Zostaliśmy poprowadzeni do wielkiego stołu, gdzie usiadłam między Josh'em i Lindsay, twarzą w twarz z dziewczyną o brązowych włosach z grzywką.
- Jestem, Gemma - uśmiechnęła się i podała mi rękę.
- Jackie - powiedziałam i uścisnęłyśmy sobie dłonie.
Wtedy Harry wszedł do pokoju, a następnie Anne i mężczyzna. Przedstawił się jako Robin i usiadł na końcu stołu. Harry podążył za jego działania, siedząc twarzą w twarz z Lindsay. Josh stał obok mojej mamy, tata siedział naprzeciwko niej.
Kolacja mijała powoli. Rodzice byli we własnym świecie, nawet nie zwracając uwagi na Josh'a flirtującego z Gemma, czy Harry'ego rozmawiającego z Lindsay. Albo na mnie patrzącą w dół na talerz pełen kurczaka i kręconych frytek. Wzięłam widelec w prawą rękę (byłam leworęczna) i nóż w lewą rękę, przed ucięciem kawałka mięsa i wprowadzeniem go do ust.
Zaczęłam żuć, a następnie poczułam dłoń na moim kolanie. Spojrzałam w górę, ale nikt na mnie nie patrzył. Zjadłam kilka frytek, a następnie poczułam dłoń skradającą się, dopóki nie zatrzymała się, ściskając moją nogę. Uświadomiłam sobie wówczas, że Harry miał brodę na stole, jego talerz był pusty. Patrzył na Lindsay znad jego rzęs, rozmawiali o jakichś butach. Zatrzymałam widelec pełen frytek w powietrzu, gdy usłyszałam jego szept:
- Może nie powinnaś tego jeść - ostrzegł, a Lindsay się roześmiała - Jesteś już dość gruba.
Nikt tego nie słyszał, z wyjątkiem naszej trójki. Powoli umieściłam widelec z powrotem na moim talerzu i przygryzłam wargę. Wrócił do Lindsay, ale jego ręka wciąż była na mojej nodze.
Patrzyłam na mój talerz i czułam, że mój żołądek się kurczy.
- Harry.
Jego ręka nagle się odsunęła i nawet jeśli nie chciałam tego przyznać, zostawiła zimno.
- Czy ty i Gemma możecie pomóc mi z deserem? - zapytała Anne, wstając z krzesła.
Rodzeństwo wstało i poszło za swoją matkę. Mając okazję zjadłam kilka frytek i trochę mięsa. Miałam opróżnioną szklankę, kiedy przyszły babeczki. Harry dał mi najmniejszą, szepcząc - Nie chcemy grubszej ciebie, prawda? - do mnie, gdy pochylił się nad moim ramieniem umieszczając talerz na stole, jego biceps szorował moje ramię.
Zjadłam pół babeczki, ponieważ Harry sporadycznie patrzył na mój talerz z uśmiechem.
Dobrze, że jego ździrowata dziewczyna jest idealna!
- Będziesz to jeść?- zapytała Lindsay wskazując mój talerz.
Pokręciłam głową, a ona zapytała, czy może zjeść resztę. Zgodziłam się i poczułam, że mam suche usta, ponieważ oczy Harry'ego skupiły się na mnie. Dokładniej, na moich piersiach.
- G- gdzie mogę dostać trochę wody? - Mój głos drżał.
- Uhm Harry, pokaż jej, proszę - powiedział Robin.
Harry, nie skomentował tego. On po prostu wstał i poprowadził mnie do drogiej kuchni, gdzie się zatrzymał. Patrzyłam niezręcznie na moje stopy.
- Dasz -mi - uh - dasz mi trochę ... szklankę wody?
Zadrwił głośno i zwrócił się do szafki, aby wydostać szklankę i napełnić ją wodą.
- Proszę bardzo - wymamrotał, wzięłam szklankę, ale zanim się zorientowałem, jego czekoladowy oddech opanował moją twarz. Zostałam unieruchomiona. Uwięził mnie naprzeciwko lady.
- Słuchaj, Vega. Mówiłem ci, nie zadzieraj ze mną. Trzymaj się z dala ode mnie w jakiś pieprzony sposób. Nie lubię cię.
Zrobił krok do tyłu i wyszedł z kuchni.
Reszta kolacji przeleciała szybko, Harry rozmawiał z Lindsay, byłam jedną, która została zignorowana.
- Dziękuję za zaproszenie - Helen podziękowała Anne, która wzięła kurtki.
- Musimy kiedyś zrobić to jeszcze raz - Robin powiedział, a Anne i Gemma zgodziły się.
Harry po prostu stał, bo musiał.
- Dobranoc! - wszyscy powiedzieli przed odwróceniem się i odejściem.
W domu, wzięłam długi prysznic, a następnie weszłam do łóżka, była już dwudziesta trzecia. Wyłączyłam światło i zwinęłam się w kłębek. Włożyłam ręce pod moją głowie, a potem uświadomiłam sobie, że zapomniałam zamknąć zasłony.
Cholera.
Ale było mi tak wygodne !! Chciałam wstać, ale widziałam światło w pokoju, w którym pisaliśmy nasz projekt. Widziałam wyraźnie wysoka posturę Harry'ego wchodzącego do pokoju i zamykaną go. Wyszedł na balkon i oparł się o barierkę. Potem wyciągnął paczkę, wyglądającą na papierosy. Nagle, jakby wiedział, że go obserwowałam, spojrzał na moje okno.
On nie może mnie zobaczyć.
Wrócił do swojego papierosa, który zapalił się. Oparł się o barierkę ponownie. Spojrzałam na jego strój: czerwono-czarne spodenki do koszykówki, czarna bluzę z kapturem i białym na odwrocie.Wiatr wiał przez jego loki, więc wciągnął kaptur na głowę. Teraz wyglądał niebezpieczne.
Patrzył prosto na mnie, ale wiedziałam, że nie może mnie zobaczyć. Podciągnęłam kołdrę wyżej, wciąż się w niego wpatrując. Jego oczy były puste, wydawało się, że o czymś myśli. Przygryzł wargę, po czym przesunął po niej językiem.
Następnie inny oświetlony pokój w domu stał się ciemny. Wszyscy oprócz niego poszli spać. Wyjął swojego iPhone i spojrzał na jego ekran, przed wprowadzeniem go z powrotem do jego bluzy. Oglądałam go przez 30 minut, bo nie mogłam spać. Następnie, o 23:49, ukończył trzeciego papierosa i zniknął w domu, wyłączył światło, pozostawiając go w zwykłych ciemnościach. Światło w drzwiach wciąż oświetlało próg. Pięć minut później pojawił się w drzwiach, powoli zamykając je i idąc do stodoły.
Nie widziałam go od kąta mojego łóżka. Więc powoli wstałam i podeszłam do mojego siedzenia przy oknie. Widziałam jego pokój doskonale. Widziałam jego łóżko po środku ściany, które było nie pościelone, jego biurko naprzeciwko okna z drugiej strony. Kanapa była plecami do mnie, a telewizor plazmowy na ścianie obok okna. Mimo że nie mogłam zobaczyć drugiej połowy, byłam pewna, że miał łazienkę. Patrzyłam, jak siada na jego miejscu przy oknie, zanim wyjął telefon. Natychmiast umieścił go z powrotem i znowu zniknął, pozostawiając ciemną stodołę. Dziesięć sekund później zobaczyłam go opuszczającego i zamykającego stodołę. Maszerował po trawie, na ulicę. Potem zobaczyłam czarny samochód, który zwalnia. I było to, co wydawało się, że Alfa Romeo. Harry usiadł na przednim siedzeniu, a samochód skręcił.
Wstałam z krzesła i poszłam do łóżka, gdzie zamknęłam oczy, czując zmęczenie.
Obudziłam się znowu, w środku nocy. Spojrzałam na zegarek. 03:24. Ziewnęłam i wstałam, aby pójść do łazienki. Kiedy wróciłam, zobaczyłam ten sam samochód, ciągnąc się na chodniku. Stałam tam, w środku mojego pokoju, oglądając. Wysoki chłopak (Harry) i zgrabna dziewczyna, Mackenzie wysiedli z samochodu. Harry pomachał do kierowcy, który wystartował.
Zwrócił się do Mackenzie.
Spodziewałem się, że skoczy na nią, aby ją przelecieć, ale zamiast tego po prostu splótł ich palce z jej i zaczęli spacerować do jego stodoły. Otworzył drzwi i weszli do środka. Po jednej minucie widziałam jak włącza światło na jego nocnym stoliku i idzie do okna, gdzie usiadł na parapecie, patrząc na pustą ulicy. Mackenzie pojawiła się z mocno różową sukienką. Zdjęła obcasy i umieściła je pod łóżkiem. Widziałam Harry'ego sięgającego jej biodra i ciągnącego ją na kolana, zanim odwrócił ją tak, aby była między nogami. Opierała tył jej głowy na jego ramieniu, a on pocałował ją w skroń.
I oniemiałam. Gdzie była akcja?
Następnie, co widziałam zszokowało mnie: Słowa Harry'ego. Powiedział "kocham cię", jeśli wyraźnie przeczytałam to z jego ust. Uśmiechnęła się i powiedziała to samo.
Gdzie był seks - o jest.
Harry zaczął całować jej szyję, a ona zamknęła oczy. Jego ręce znalazły rąbek sukienki i pociągnęły go, odsłaniając jej majtki. Wstała i on też, potem zaczął ją całować. Patrzyłam, jak pchnął ją na łóżko, po czym szybko wspiął się nad nią. Rozpiął bluzę i rzucił ją gdzieś do pokoju. Wkrótce był w bokserkach. On dosłownie rozerwał jej sukienkę w połowie, a ona uśmiechnęła się, kiedy zaczął całować ją po brzuchu. Wyjawił jej nagą kobiecą część i schował tam głowę. Złapała pościel i wygięła się w łuk. Poruszał głową, a ja byłam zbyt przerażona, aby przestać. Chwyciła jego loki i powiedziała coś, przez co nagle przestał sprawiać jej przyjemność i unosił się nad nią. Pociągnęła w dół jego bokserki. Zobaczyłam jego nagi tyłek i penisa. Boże! Był duży. Tak myślę, pierwszy raz to widziałam, oprócz tych filmów porno, które Josh próbował mi pokazać. Wyciągnął koc nad nimi oraz
zaczął szukać coś z szufladzie. Wyciągnął srebrne opakowanie, który przyłożył do ust. Rozerwał je i oboje się uśmiechnęli. Schował go pod kocem i skupił się na czymś, patrząc na jej twarz. Ona splotła palce, otworzyła usta i zamknęła oczy, kiedy w nią wszedł. Zaczął się ruszać i wolną ręką sięgnął do lampy, aby wyłączyć światło. Odwrócił głowę do mnie i pokazał mi środkowy palec. Dyszałam i cofnęłam się o krok.
Następnie, stodoła była w całkowitej ciemności.
-
Następnego dnia rano, obudziłam się o 06:41. Kiedy się ubrałam, Spojrzałam na stodołę i zobaczyłam Mackenzie siedzącą indiańskim stylem na kanapie, w t-shirt Harry'ego, robi makijaż.
Widziałam jak wychodzi z domu. Zamyka drzwi i wraca do stodoły z dwiema miskami płatek w ręku. Uderzył w drzwi nogą, poszła otworzyć. Usiedli wspólnie a on włączył telewizor. Widziałam wyraźnie, co obserwowali ... Spongebob? Wow. Na 07:14 tata zadzwonił do mnie na dół i spojrzałam po raz ostatni na Harry'ego. Był w bokserkach, całując Mackenzie, która miała na sobie jej biustonosz i obcisłe dżinsy. Założyła fantazyjną bluzkę i marynarkę. Są już ubrani, ona dokończyła swój makijaż zanim zrobiła jej fryzurę w wielkim lustrze. Następnie obaj wzięli torby szkolne (miała droga torebkę, a on miał plecak Vans na jego ramionach.
Miał na sobie czarne dżinsy, jakieś chude, te same białe converse, biały t-shirt z wyciętym V i granatową kurtkę. Wyszli ze stodoły.
- Jacqueline - zagrzmiał głos mojego ojca.
Pobiegłam na dół.
-
Zadzwonił dzwonek, sygnalizujący 10 minut, aż oficjalnie rozpoczną się zajęcia. Rhya ukazała się przy mojej szafce, powiedziałam jej wszystko, co widziałam wczoraj w nocy, w tym kolację.
Dzwonek zadzwonił ponownie i zadrżałam, gdy zdałam sobie sprawę, że miałam chemię. Jedynym wolnym dniem od chemii był czwartek, który był jutro, dzięki Bogu. Poszliśmy na chemię.
Mackenzie, Harry, Lindsay i moja siostra rozmawiali. Zdałam sobie sprawę, że Harry siedzi na stole, a Mackenzie była z przodu, między jego nogami. Miał ramiona wokół jej talii i podbródek na jej ramieniu. Przewróciłam oczami i podeszłam do biurka Rhya, gdzie dołączył do nas Dylan.
- Hej - Przywitał kołysząc się nad ramieniem Rhy'a. Zarumieniła się i spojrzała w dół. Uśmiechnęłam się.
- Hej, Dylan.
- Jak daleko jesteście ze swoimi projektami? - zapytał.
- Prawie gotowe - Rhya powiedziała patrząc w górę.
- Poważnie? Tak trudno pracuję się z Zayn'em i Mackenzie ... oni zawsze mówią o pornografii i seksie. Niczym innym. Ale dobrze pracują, tak myślę. Co z tobą?
Obie pary oczu patrzyły na mnie.
- Uh ... tak. Ja nie- nie zaszliśmy zbyt daleko z projektem. Ledwo popracowaliśmy. Nie lubię z nimi pracować - przyznałam prowadząc rękę po włosach. Mój oddech zatrzymał się, gdy zobaczyłam, że Louis i Harry patrzyli mi prosto w oczy, co oznaczało, że słyszeli mnie.
Cholera.
Zadzwonił dzwonek i pan Clark wszedł do sali.
- Dobry, dzieci. Usiądźcie proszę. Pan Tomlinson wszyscy wiemy, że jesteś zbyt fajny dla szkoły, nie trzeba torturować biurka nogami.
Louis ściągnął nogi z naszego biurka, gdy usiadłam obok niego.
- Panie Styles przejdź na swoje miejsce. Możesz ssać twarz pani Sandler później.
Harry i Mackenzie, który rzeczywiście się obściskiwali, przestali i Harry pocałował ją w policzek, zanim poszedł na tył klasy i usiadł obok mnie. Gdy pan Clark zaczął wyjaśniać nam coś o tlenie, Louis oparł policzek na biurku, ręce na kolanach i spojrzał na mnie.
- Więc o co chodzi z tym, że nie podoba ci się współpraca z nami?
- Uh ... - jęknęłam.
- Czy myślisz, że MY chcemy oglądać twoją brzydką twarz każdego dnia? Nie powinnaś narzekać. My powinniśmy.
- Co się stało? - Harry szepnął do Louis'a, ale nie udało się. Pan Clark zwrócił się do nas.
- Tylko dlatego, że jesteś z tyłu klasy, nie oznacza, że nie słyszę cię panie Styles.
Harry prychnął i Louis usiadł prawidłowo, przed otwarciem notesu i przepisywaniem tego, co pan Clark zaczął pisać na tablicy. To wtedy poczułam rękę Harry'ego ściskającą moje kolano.
- Widziałem, jak patrzyłaś na mnie w nocy - warknął mi do ucha. - Jesteś żałosnym nieudacznikiem.
- Nie patrzyłam.
- Tak, patrzyłaś. Widziałem cię.
Przełknęłam ślinę, gdy powiedziałam nie myśląc:
- Zajmij się sobą.
Zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Co?
Nie odpowiedziałam, bo byłam zbyt przerażona, aby ruszyć dowolnym mięśniem mojego ciała.
- Zapłacisz za to. Tylko czekaj, aż skończysz szkołę.
Moje serce zatrzymało się na jego ostre słowa. Co on mi zamierza zrobić? Pobić mnie? Nie mógłby...mógłby?
Trzydzieści minut później zadzwonił dzwonek, a ja wyskoczyłam z mojego krzesła. Musiałam stąd wyjść. Szybko.
Moją następną lekcją była biologia. Och. Zajebiście. Kiedy weszłam do klasy, widziałam, że Liam jest już na swoim miejscu, rozmawiając z Leslie. Zacisnęłam zęby, co robiłam, kiedy byłam zdenerwowana, zanim udałam się do nich. Liam siedział na ławce, a Leslie siedziała na krześle przy oknie. Zadzwonił dzwonek, a Leslie wstała i wyszła z sali. Liam usiadł na krześle a ja usiadłam na swoim. Nauczyciel zeskanował klasę zanim przeszedł do jakiegoś nowego tematu. Wzięłam mój ołówek z biurka i spojrzałam na mój pusty notes.
Nagle mój telefon zawibrował w kieszeni dżinsów. Wyciągnęłam go.
Od: Rhya :)
Wysłano: 12:09
Dylan zapytał mnie czy pójdę z nim randkę w przyszłym tygodniu! :)))
Uśmiechnęłam się do tekstu i wpisałam buźkę, który wysłałam. Czułam gorący oddech Liam'a na moim policzku. Jego oczy były przyklejone do mojego telefonu, jego wyraz nieczytelny. Oczy poruszały się wzdłuż linii tekstu Rhya znowu i znowu.
- Rhya ... lubi Dylana? - wyszeptał.
Byłam zaskoczona jego pytaniem. Dlaczego go to obchodzi? Czy on ją lubi?
- Uh ... Nie wiem... dlaczego?
- Dylan Paten? - zapytał, ignorując moje pytanie.
Kiwnęłam głową, moje brwi złączyły się. Dlaczego był taki zainteresowany?
- Więc w ten weekend będzie wycieczka szkolna, co znaczy, dwa dni.
Wydawało się to zwrócić uwagę wszystkich, bo każdy przestał robić to co robić i spojrzał na nauczyciela.
- To duża rzecz, więc mam zamiar prosić wszystkich, aby przyszli na siłownie dokładnie o godzinie piętnastej. Wszyscy w szkole są zaproszeni, oczywiście. Jeśli ktoś z was jest zainteresowany ... w porządku. Więc o pop quizie ...
Spojrzałam na Leslie, która patrzyła na Liam'a, który patrzył na nią. Mrugnęła i uśmiechnęła się. Ona nie ma chłopaka? Zauważyła mój wzrok od razu spojrzałam na nadgarstek Liam'a, który został pokryty kilkoma bransoletkami, dwie czerwone, identyczne. Zadzwonił dzwonek, westchnęłam z ulgą.
Wybiegłam z sali, ponieważ mieliśmy obiad i chciałam dostać się do kawiarni szybko, gdzie w końcu mogę coś zjeść, bo byłam głodna. Dziś miałam tylko 10 £. Stałam w kolejce i pomachałam Rhya, która rozmawia z Dylanem ... i moim bratem. I dziewczyną, która wydawała się być w wieku Josh'a. Miała grzywkę i trochę rudawe włosy. Śmiała się, zarzuciła głową na coś co Josh właśnie powiedział. Byłam następna.
- Chciałabym, dwa plasterki pizzy z grzybami i trochę keczupu. I butelkę coli.
Byłam bardzo głodna, bo rano nic nie jadłam. Zapłaciłam i odwróciłam się z tacą. Byłam zbyt skupiona na szukaniu Rhya, więc wpadłam na kogoś. Harry patrzył na mnie z nienawiścią. Spojrzał na mój talerz, a potem na mnie. Przełknęłam ślinę.
Jego palce owinęły się po dwóch stronach tacy, ostro mnie pchnął i wyrwał mi tacę z dala ode mnie.
- Dziękuję - powiedział.
- Ale ... zapłaciłam za to.
- Szczerze, nie powinnaś tracić pieniędzy na jedzenie. To sprawia, że jesteś grubsza. Może powinnaś zapłacić za liposukcję. To byłoby lepsze. Tutaj, weź wodę. Tylko woda jest dobra dla słoni.
To boli. Źle. Moje oczy wzdrygnęły się, a on cofnął się o krok, przed odwróceniem się i pójściem w kierunku stołu na środku pomieszczenia, usiadł obok ironicznie uśmiechającej się Mackenzie. Spojrzała na mnie i pokazała mi środkowy palec, przed rozpoczęciem sesji obściskiwania z chłopakiem. Zwróciłam oczy na Rhya, która macha do mnie, uśmiechając się.
Uśmiechnęłam się i udałam się do nich, mój brzuch zaburczał. Usiadłam obok niej, po drugiej stronie od Josha.
- Hej, bracie - przywitałam go.
- Hej, siostra. To jest Kelsey. Kels, to Jackie. Moja siostra.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się, przed wyciągnięciem jej dłoni. Potrząsnęłam nią.
- Jestem Kelsey. Kelsey Sandler.
Och.
Siostra Mackenzie?
- Twoją siostrą jest senior?
Skinęła głową i uśmiechnęła się niewyraźnie.
- Niestety, ona jest moją siostrą.
- Niestety, ja też mam sukowatą siostrę.
- To znaczy, jej zboczony chłopak jest zawsze u nas.
- Naprawdę? - Rhya wtrąciła. Dylan był również zaciekawiony tematem.
- Tak. Słyszę jak robi to każdego dnia. Wkrada się o 12, a potem wychodzi rano, około 6. Moi znajomi tego nie słyszą, ale ja tak. To dość obrzydliwe.
Kiwnęłam głową i czułam jak mój żołądek ściska się z głodu.
- Tak więc, kto przy tym stole jedzie na wycieczkę szkolną?
Każdy mówi "ja", z wyjątkiem mnie.
Świetnie.
- Dlaczego nie jedziesz? Zapowiada się świetnie - powiedział Dylan z uśmiechem.
- Tak. Powinnaś jechać. Jest... 100 miejsc. A czasu jest mało. - Rhya zgodziła się.
- Ty jedziesz? - Josh zapytał Kelsey.
Skinęła głową.
- Świetnie. Naprawdę powinnaś jechać, Jacks.
- Pomyślę o tym.
- Dobra.
Skończyli obiad i na końcu, Rhy'a i ja zostałyśmy same. Byłyśmy przy mojej szafce, szykując się na zajęcia zdrowotne. Byłem zdenerwowana, co najmniej.
- Więc ta wiadomość, którą wysłałaś mi w k-
Zadzwonił dzwonek.
- Co?
- Powiem ci teraz. Ale najpierw pójdźmy do klasy, okay?
- Ok.
Weszliśmy do klasy i usiadłyśmy na naszych zwykłych miejscach. Widziałam tylko Niall'a i inną cheerleaderkę obściskujących się, reszty nie było jeszcze w klasie. Trener Duff wszedł i rozejrzał się.
- Tak więc Pan Styles i jego znajomych jeszcze tu nie ma? To szkoda. Miałem zamiar ponownie rozdać prezerwatywy
- Oni wkrótce będą, trenerze - Niall ogłosił, odrywając się od brunetki, która usiadła mu na kolanach. Jego usta były spuchnięte i pełne zmieszanej śliny.
- Och. Pan Horan. Co za przyjemność. Panna Benson, czy mogłabyś zejść z jego kolan i zająć miejsce?
Skinęła głową i wstała, migając Niall'owi jej tyłkiem, który był narażony ze względu na jej czerwono-białą spódnicę cheerleaderek. Drzwi otworzyły się po tym jak usiadła z przodu, a głowy każdego z nas odwróciły się do drzwi. Liam wszedł, kiwając głową w stronę trenera. Poszedł na tył klasy, a następnie Zayn, który był spokojny, bo miał papierosa zwisającego z jego ust.
- Siema, trenerze Duff! Co tam? - Louis krzyknął machając i spacerując do tyłu klasy, gdzie pchnął jeszcze cztery krzesła przed Niall'a pod kolanami, a Zayn był zajęty przynosząc jeszcze dwa pojedyncze biurka. Po czym usiedli na pustych miejscach.
- Gdzie jest Styles? - zapytał trener Duff pisząc: "Obściskiwanie się: Korzyści i niekorzyści" na tablicy. Czwórka chłopców wiwatowała.
- Przyniosłeś prezerwatywy? - zapytał Louis, a każdy zachichotał
- Tak, tak przyniosłem.
- Dobra.
- Myślałem, że wziąłeś pięć w tamtym tygodniu.
- Zużyłem je.
- Jestem z ciebie dumny - trener powiedział sarkastycznie. - Dzisiejsza lekcja jest..
Drzwi otworzyły się ponownie i uśmiechająca się Mackenzie w cheerleaderskim stroju weszła do pomieszczenia, a następnie ironiczny uśmiech Harry'ego.
- Hej, trenerze. Co jest? - Harry przywitał się szybko przesuwając Mackenzie za jej talię, do innych chłopców.
- Och świetnie. Powiesz mi, dlaczego spóźniłeś się 20 minut do klasy?
- Och ... dobrze, ponieważ jesteśmy na zajęciach zdrowotnych...
- Właściwie nie. Nie chcę tego słuchać. Po prostu usiądź ... gdzieś.
Harry usiadł na pustym krześle, przybijając piątkę z jego znajomymi. Wciągnął Mackenzie na kolana, a ona oparła głowę na jego piersi.
- Cieszę się, że jest ci tam komfortowo Pani Sandler. TERAZ z powrotem do lekcji. Czy ktoś może mi powiedzieć coś o obściskiwaniu się?
- Pobudzenie! - krzyknął Niall, a cała klasa wybuchła śmiechem.
Trener Duff zapisał to na tablicy.
- Zawsze robisz się napalony - mówił Harry.
- MASZ WZWÓD! - Louis krzyknął rzucając ręką w powietrzu.
Chłopcy wydali radosny okrzyk.
- W porządku, więc podniecenie, napalenie się ... Wzwód ... rozumiem. Ale dlaczego nie myślimy o wadach? Jak, dlaczego to nie jest dobre? Pomysł pan Malik? Albo pan Payne? Byłeś dzisiaj cicho.
- Jej oddech może być śmierdzący - odpowiedział Liam.
Trener skinął głową.
- Ok. Nieświeży oddech. Ktoś jeszcze?
- Może być w tym nie dobra - Zayn powiedział, a jego głos był chrapliwy.
- Och, on mówi.
- Ona może zrobić kręgi z jej języka! Ewww! - mówił Niall.
Rhya trąciła mnie. Spojrzałam na nią.
- Czy możesz mi powiedzieć, co chcesz mi powiedzieć?
- Ok.
Ona przysunęła się bliżej, i szepnęłam jej do ucha:
- Więc kiedy wysłałaś mi tą wiadomość Liam był obok mnie i zaczął zadawać pytania o Dylanie - wyszeptałam i prawym okiem spotkałam zły wzrok Liam'a. Wiedział, że mówiłam o nim.
- Naprawdę?
- Tak-
-Panno Vega proszę, zwróć uwagę. Czy możesz powiedzieć nam jakąś wadę obściskiwania się?
Moja twarz poczerwieniała. Cholera.
- Uh ... można zadławić się jego językiem?
- JEŚLI NIE WIESZ JAK UŻYWAĆ JĘZYKA!! - Niall krzyknął śmiejąc się, a cała klasa zaczęła śmiać się z nim.
- Panie Horan, proszę się uspokoić. Tutaj, każdy ma wziąć prezerwatywę, a zwłaszcza pan, panie Styles. Nie chciałbym małych, kręconowłosych, niebieskookich, perwersyjnych dzieci biegających za dziewięć miesięcy.
Mackenzie zachichotała i złapała dwie prezerwatywy z pudełka. Louis dostał resztę z nich.
- Muszę mieć więcej, weekend nadchodzi - powiedział, mrugając do dziewczyny w pierwszym rzędzie. Zachichotały.
Trener Duff przewrócił oczami i wrócił do biurka.
- Teraz. Jeśli ktoś może proszę iść na siłownię i siedzieć na trybunach, dziękuję.
Wszyscy wstali, jak na ślubowaniu. Również się zdecydowałam, odkąd Rhya zapytała się mnie o to około pięćset razy. Zrobiliśmy to w dużej siłowni, gdzie każdy usiadł. Hala była pełna. Nie widziałam Foxy Five lub chłopaków. Dyrektor Hunter wszedł, a następnie kilku nauczycieli. Miał w ręku megafon, który przeniósł na usta.
- Dobra! Spokój wszyscy ... w porządku. WIĘC! Jak wiecie, coroczna podróż naszej szkoły odbędzie się w ten weekend, na pierwszy weekend roku szkolnego. Wyjeżdżamy w ciągu dwóch dni, zaraz po szkole w piątek. Zabieramy dwa autobusy, każdy autobus może przewozić około 60 uczniów, co oznacza 120 uczniów spośród 2000 może pojechać. Widzę, że jest was dość dużo. Fajnie. Bilety będą w sprzedaży od jutra, a każdy bilet będzie kosztował 50 funtów. Pojedziemy do Manchesteru, by odwiedzić kilka muzeów i kilka rzeczy w tym stylu. Będziemy spać i jeść w pensjonacie. Nie znamy jeszcze porządku pokoi, ale dowiemy się tam. To tyle. Jesteście wolni.
Wszyscy zaczęli mówić o zbliżającej się podróży, gdy wyszli z siłowni.
- Jak wracasz do domu? - zapytała mnie.
- Uh ... Myślę, że będę szła pieszo ..."
- Chodź ze mną, autobusem! - błagała, gdy wyszłyśmy z budynku. Po raz kolejny zobaczyłam piatkę chłopców, Mackenzie i Leslie na parkingu. Niall palił papierosa, rozmawiając z Zayn'em, Harry i Mackenzie rozmawiali z Leslie, Louis obściskiwał się z... moją siostrą? Miał ręce na jej tyłku, przyciągając ją bliżej. I Liam ... szedł w naszym kierunku. Przełknęłam ślinę, Rhya spojrzała na swoje buty. Zbliżył się do nas i na sekundę jego oczy spotkały Rhya, zanim przeszedł obok mnie, popychając mnie na ziemię, przez kark. Rhya pomogła mi i powoli ruszyłyśmy w stronę dworca autobusowego.
Gdy usiadłyśmy w żółtym autobusie, poczułam coś w mojej koszuli. Wyciągnęłam rozdrobniony kawałek papieru.
"Będziesz żałowała" , zostało napisane z niepożądaniem na liściku.
- Kto -
- Liam - powiedziała mi Rhy'a
- Skąd wiesz?
- Poznaję jego pismo.
- Och ... w porządku - westchnęłam.
Spojrzałam na papier. Co on zamierza mi zrobić?
-
Wyciągnęłam mój zeszyt z plecaka i położyłam na biurku. Chciałam skończyć pracę domową z matematyki. Ktoś zapukał do drzwi.
- Wejdź.
Lindsay podeszła. Przewróciłam oczami.
- Louis kazał mi zapytać, kiedy on i Harry mają przyjść na projekt.
Do dupy.
- Uh ... Nie wiem ... około piątej?
Skinęła głową.
- Napiszę do niego
- Wasza dwójka jest...razem?
Pokręciła głową i wyszła z pokoju.
O piątej, zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam, aby otworzyć, bo oprócz Josha, nikogo nie było w domu. Otworzyłam drzwi. Harry i Louis patrzyli na mnie. Harry pchnął mnie, trzymając plecak i projekt. Louis za nim, także z plecakiem, który wisiał nisko na jednym z jego ramion. Zostawił swój plecak w kuchni. Poszli za mną do mojego pokoju, gdzie usiedli na podłodze.
- Mam godzinę zanim będę musiał gdzieś być. Więc zróbmy to szybko - mówił znudzony Harry. Otworzyłam laptopa i wygooglowałam wodę, znowu.
- Twoja kolej na pisanie - Louis zapowiedział. - A Harry'ego kolej na dyktowanie.
Położyłam się na moim brzuchu, pozwalając Harry wstać i usiąść na krześle. Czytał na głos wszystko, co mógł znaleźć w Internecie.
Godzinę później, Louis wstał. Mój żołądek był pusty. Byłam tak głodna, mogę umrzeć.
- Gdzie jest łazienka? - zapytał Louis.
- Po drugiej stronie korytarza.
Louis zniknął, zostawiając mnie z Harrym. Widziałam, że patrzył się na moją dupę i byłam tego świadoma. Potem wstał i podszedł do mojego okna.
- Możesz stąd widzieć wszystko - powiedział, zwracając się do mnie.
Już miałam coś powiedzieć, kiedy Louis wrócił.
- Dobrze, więc skończyliśmy jedną czwartą naszego projektu ... to dobrze ... prawda? - Louis zapytał patrząc na mnie. Wzruszyłam ramionami, gdy Harry chwycił torbę i powiedział:
- Będziesz trzymać dziś projekt.
Następnie obaj poszli do drzwi. Poszłam za nimi na dół. Louis poszedł do kuchni, a Harry po prostu wyszedł z domu, bez żadnego innego słowa. Poszłam do kuchni, aby znaleźć Louisa grzebiącego paczkę M&M. Mój żołądek zawarczał, niczego dziś nie jadłam.
- Czy to twój żołądek? - zapytał, odepchnął siebie od blatu.
Skinęłam głową i spojrzałam na niego, rzucił plecak przez ramię.
- Jestem głodna.
- Dobrze, nie powinnaś jeść. Bo będziesz grubsza. Dałbym ci ostatniego cukierka ... ale nie. Po prostu wrócę do domu - powiedział, biorąc żółty cukierek z opakowania i wprowadzając go w usta. Dwukrotnie sprawdził, że nie pozostawia w nim żadnych słodyczy.
Mój żołądek warknął ponownie. Spojrzał na mnie, zanim zeskanował mnie w górę i w dół. Zrobił krok do przodu, wręczając mi pustą paczkę cukierków.
- Wyrzuć to dla mnie do kosza, okay?"
I z tym wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi. Spojrzałam w dół na paczkę M&M, ze łzami w oczach. Miałam wyrzucić to do kosza, kiedy dostrzegłam mały czerwony cukierek, na dnie. Polizałam moje usta i umieściłam go w ustach, zanim zorientowałam się, że zostawił go tam celowo.
*Dwa dni później*
Ostatni dzwonek, sygnalizujący, że to koniec szkoły na dziś. Parking był pełen uczniów z walizkami, gotowych ma trzy dni zabawy. Oczywiście ja też jechałam z Rhya i Dylan'em.
- WSZYSCY PROSIMY ZWRÓCIĆ UWAGĘ !! CHCĘ 60 LUDZI W KAŻDYM AUTOBUSIE !! - pan Hunter krzyknął w jego słynny megafon.
Wkrótce było 60 uczniów w każdym z dwóch dużych autobusów. Nasza trójka czekała w kolejce, aby wejść do autobusu. Kiedy szliśmy zatłoczonym korytarzem, śmiejąc się, przestałam.
Bo tam, w bardzo tylnym rzędzie, były Foxy Five i pięciu chłopaków.
Cóż, to na pewno będzie ciekawa podróż.
_________________
Bohaterowie #Blahpl na Twitterze:
Jackie Vega
Harry Styles
Louis Tomlinson
Zayn Malik
Liam Payne
Niall Horan
Mackenzie Sandler
Rhya Darling
Lindsay Vega
OMG
OdpowiedzUsuńOn jej zostawił cukierka! lol jaram się bardziej niż choinka na święta.
Ale on jej nienawidzi ale kij z tym!
A ty Liam opamiętaj się do jasnej cholery!
Cóż, to ff jest najlepsze! Czytałam je po angielsku, ale niestety nie zrozumiałam wszystkiego, więc wielkie dzięki, że postanowiłaś je tłumaczyć!
OdpowiedzUsuńswietne ! omg
OdpowiedzUsuńJezu lecę czytać <3
OdpowiedzUsuńJezu nienawidzę ich... Ja pierdole :(
UsuńTak mi szkoda Jackie :(
Kocham i do następnego xx
jestem taka ciekawa dalszych wydarzeń że to mnie zżera. Oczywiscie tłumaczenie piękne :*
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział
Czekam na next
@PrimEverdeen74
Świetny rozdział �� nie moge sie przyzwyczaić do wrednego Liama ew �� czekam nn ❤ @najalandpizza
OdpowiedzUsuńŚwietnie! TŁUMACZENIE BLAH!!! Czekałam dłuuugo Uwielbiam ,ze tłumaczysz, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę super. Kiedy następny?
OdpowiedzUsuń